Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Lot samolotem z dzieckiem

Powrót do Kuty, pożegnanie z Nusą Penidą

Po ostatniej naszej podróży skuterem moje ramiona potrzebowały tylko cienia, postanowiliśmy ostatni dzień spędzić na luzie. Bez zbędnej presji na zwiedzanie. Oddanie prania, a następnie odbiór prania na skuterze z właścicielem, jadąc bez kasków. Wieczorem uzgodniliśmy z właścicielką, że o 06:30 mamy być gotowi, żeby udać się prom, który startuje o godzinie 07:00. pożegnanie z Nusą Penidą Do końca nie wiedzieliśmy co nas czeka, ponieważ nasza właścicielka znała pojedyncze słówka po angielsku. Cała rodzina późnym popołudniem udała się na sąsiednią wyspę na jakieś lokalne święto. Nad ranem dnia następnego mieli wrócić. W duchu mieliśmy nadzieję, że może załatwiła nam jakiś samochód do promu. Nieopodal hotelu był blaszany garaż, a w nim takie samochody turystyczne zbliżone wyglądem do tych z golf car. Miałam nadzieję, że może nim podjedziemy. Wstaliśmy o 05:30, ogarnęliśmy się i o 06:10, już widziałam jak właściciel krzątał się po podwórku. Daliśmy mu znak, że jesteśmy zwarci i g

Zwiedzanie wyspy

Po śniadaniu na plaży z widokiem na wulkan ruszyliśmy w podróż. Zobaczyliśmy, że właściciel nam zatankował skuter, miło :-) No to ruszamy w podróż. Pierwszy przystanek to Crystal Bay, plaża oddalona od nas około 13 km.  Na drodze jest istne szaleństwo przynajmniej w moim mniemaniu, panuje ruch lewostronny, co jakiś czas ktoś trąbi Ci z tyłu, bo np. informuje, że jest blisko. Trąbienie tutaj oznacza "Uwaga jestem za Tobą". Mało kto z lokalnych patrzy w lusterka, oni używają klaksonów. Nie ma to nic wspólnego z tym co u nas typu: "Spier*** z drogi!". Droga jest wąska, przy mniej uczęszczanej drodze ciężko jest wyminąć się dwóm samochodom. Przy bocznych drogach prowadzących do atrakcji turystycznych  jeżdżą tylko samochody z turystami    Do tego czasami może Ci kura z kurczakami wybiec na drogę lub ospały pies. Na początku było dobrze, ładny asfalcik, zero dziur, nawet linia przerywana. Potem się zaczęła węższa droga, ale nadal był dobry asfalt. Jadąc sobi

Wyspa przetrwania

Jesteśmy od kilku dni na Nusa Penida. Hotel mamy na uboczu, po prostu w dżungli. Cóż, uczymy się funkcjonować w nowej społeczności. Co nie jest prostą czynnością. Coś co było dla nas oczywiste, tutaj wydaje się być mało znane. Ciepła woda w kranie? Zapomnij. Rowery? Przeszliśmy 1,5 km od hotelu do hotelu znaleźliśmy dwa na wynajem, ale potem też trzeba jakoś wrócić. Zrezygnowaliśmy z tego pomysłu i postanowiliśmy zorganizować skuter. Właścicielka "hotelu", bo dwa pokoje na wynajem trudno nazwać hotelem :-) nie bardzo była przychylna nam wypożyczyć jeden skuter na dwie osoby, a jak dowiedziała się, że nigdy nie jeździliśmy, to proponowała nam samochód lub wynajęcie kierowcy (jej męża). Postanowiliśmy poszukać czegoś w terenie. Poznaliśmy naszą sąsiadkę z Kalifornii, która udzieliła szybkiej lekcji nauki jazdy na skuterze. Ogólnie na pytanie lokalnych ludzi, czy jest tutaj policja, odpowiedź była jasna, nie ma. Czy potrzebujemy prawa jazdy kategorii A? Facet się zaśmiał,

Jak dostać się do Nusy Penidy?

Uciekamy z Ubud do Nusy Penidy. Jest to mała wyspa położona niedaleko Bali. Odkąd zaczęliśmy podróż nie mieliśmy okazji jeszcze być na dłuższy czas na plaży. Cóż pora ruszyć dalej i odkryć ładne plaże. Jest wiele opcji dotarcia na wyspę. My wybraliśmy autobus z Ubud (60 000 za osobę) do portu Padang Bai. Z stamtąd mamy zamiar wybrać się promem na wyspę. Różne sytuacje czytałam, że ciężko na miejscu jest się odpędzić od naciągaczy. Pojechałam tam z lekką obawą, zawsze podczas zmiany miejsca, nigdy do końca nie jesteś w stanie wiedzieć gdzie wylądujesz. O godzinie 11:00 mieliśmy autobus z Ubud. Jechaliśmy tam ponad godzinę, było nas z 9 osób + kierowca. Gdy wysiedliśmy, już jacyś naciągacze czekali na konkretne osoby. Kupując bilet do portu możesz od razu dokupić bilet na speed boat na jakąś pobliską wyspę, tak też dużo osób robi. Więc my byliśmy sprytnie zmieszani z nimi i dali nam chwilowy spokój.  na promie do Nusy Penidy Pewnym krokiem udaliśmy się do bankomatu, ignorując wsz

Wulkan Batur

Będąc na Bali, można wejść na wulkan Batur. Czemu nie? Na taki szalony pomysł wpadł Tomek. Wulkan Batur ma 1717m wysokości, wyniesienie 461 m, ostatnia erupcja była w 2000 roku. Czemu szalony pomysł ? Po pierwsze nigdy nie wchodziliśmy na żadne góry, a tym bardziej wulkany, nie mamy żadnego doświadczenia. Po drugie wspinaczka zaczyna się ok. 04:00 w nocy. Po trzecie nie mamy fizycznej kondycji. Czytając opinie podobno trasa jest łatwa, taką samą opinie otrzymaliśmy od naszego właściciela hotelu, że dużo osób tam wchodzi i trasa jest "easy". Cóż sporo zwiedzamy, może damy radę. My nie damy rady?  Zaryzykowaliśmy, poszukałam na forach opinii nt. przewodników lokalnych, kilka osób poleciło pewnego pana. Zorientowaliśmy się, że na mieście każdy punkt turystyczny ma ten sam plakat i tę samą ofertę. Koszt za osobę 350 000 rupii (przy negocjacjach można zejść do 300 000). Miałam nadzieję, że jak weźmiemy indywidualnego przewodnika z polecenia, nie będziemy wrzuceni do jednego

Goa Gajah

Postanowiliśmy dziś zwiedzić świątynię Goa Gajah oddaloną od Ubud jakieś 5 km. Zbudowana w IX wieku, pełniła rolę sanktuarium. Jaskinia została odkryta przez holenderskich archeologów w 1923 roku, ale fontanny i sadzawka obok niej dopiero w 1954 roku. Na wejściu do jaskini wyrzeźbione są różne stworzenia oraz demony. Główna postać zbliżona była do konturów słonia, stąd pojawiła się nazwa Jaskinia Słonia. Sprawdziliśmy jakie ceny nam oferują w aplikacji GoJek i wyszło 20 000 – 35 000 rupii. Zamówiliśmy transport, który był już w drodze, ale nagle widzimy, że kierowca anulował nasz przejazd. Pominę fakt, że dzwonił do nas. Dziwna sprawa z tym dzwonieniem, ponieważ zaznaczamy im kierunek skąd i dokąd zmierzamy i na tej podstawie wyliczają nam stawkę. Następnie cena wzrosła, nic z tego ponieważ następny również odrzucił. Dopiero za trzecim razem nam się udało. Czekaliśmy na ulicy na kierowcę i podszedł do nas z drugiej strony taksówkarz z mapką z atrakcjami. No nie zacznie się zaraz.

Monkey Forest

Zwiedzamy dziś Monkey Forest. Znany jako Sacred Monkey Forest Padangtegal jedna z najbardziej popularnych atrakcji w Ubud. To naturalny rezerwat leśny, w którym zamieszkują dzikie małpy makaki. Las znajduje się w centrum miasta. Głęboko położona jest XIV-wieczna Pura Dalem Agung Padangtegal. Kolejną atrakcją jest miejsce zwane Pura Prajapati, poświęcone miejscowym pogrzebom w mieście. Możesz także odkryć starożytną świątynię kąpielową, położoną na północny zachód od głównego lasu, znanego jako Pura Beji, jedynym dostępem jest zejście po schodach obok strumienia. Monkey Forest znajduje się od naszego hotelu jakieś 1,5 km. Poszliśmy do niego pieszo, przecież to nie daleko. Po drodze minęliśmy lokalne boisko, na którym były przynoszone kukły podczas święta Ogoh Ogoh. Dzisiaj były już uszkodzone lub niszczone przez dzieciaki skaczące po bambusowych konstrukcjach. Mogliśmy zobaczyć jak wyglądają one w środku. Prawdziwy majstersztyk. Szczegółowo dopieszczone wyglądały jak artystyczne d