Nasza kolejna destynacja to miasto Burgas. Pożegnała nas osobiście właścicielka domku w Bjałej, cudowna, ciepła kobieta. Wyjechaliśmy około 11.00, bez pośpiechu, mieliśmy ponad 2h trasy do kolejnego noclegu. Zrobiliśmy przystanek w miejscowości Obzor. Zwiedziliśmy miasteczko, plaże. Nic specjalnego, kurortowe miejsce. Plaża, bary, hotele, w parku miejskim stragany, wesołe miasteczko. Wzdłuż ulic karoce z koniami wożące turystów po mieście- jako atrakcja turystyczna. Bez szału dla nas, pochodziliśmy z godzinkę i pojechaliśmy dalej. Koszt parkingu w Obzor: 2 lewa (ok. 5zł).
plaża w Obzor |
ulice Obzor |
statek piracki Black Sam |
Dla nas miało to swój urok, można było spokojnie pospacerować. Żałuję, że nie doszliśmy do starego miasta i zabytków. Parking przy samym molo: 6 lewa (ok. 15zł).
Dojechaliśmy w końcu do Burgas :-) Umówiliśmy się z menagerem naszego apartamentu na mieście, że nas oprowadzi i pokaże co i jak, ponieważ właścicielka mieszka zagranicą i wynajmuje turystom swoje mieszkanie. Wynajęliśmy tam duży apartament z dwoma pokojami, ponieważ dołączyli do nas nasi znajomi. Pierwszy raz spotkałam się z tym, że mamy sami naciągnąć pościel. Korona mi z głowy nie spadnie oczywiste, ale dziwne myślałam, że to jednorazowa sytuacja, ale wcale tak nie było. Nie wiem, może w Bułgarii tak bywa. Wiadomo w hotelach zapewne nie, tylko u prywatnych osób tak się zdarza.
Cały kompleks był bardzo zadbany. Do dyspozycji gości był basen dla dorosłych i dzieci, ogród, cała jego otoczka dopieszczona w szczegółach. Takie all inclusive bez jedzenia :-) Całe miejsce było strzeżone, i dobrze zabezpieczone. Z tyłu apartamentu było zejście na plaże.
Mieliśmy balkon z widokiem na morze. Fajnie było zjeść śniadanie i wypić kawę z takim widokiem, żeby nie było tak cukierkowo, latały tam osy. Musieliśmy się pilnować, żeby nikogo nie ugryzły. Postawiliśmy tam głównie na wypoczynek.
Co warto zobaczyć jeszcze w Burgas?
Komentarze
Prześlij komentarz