Przejdź do głównej zawartości

Lot samolotem z dzieckiem

Chatuchak Market

Sobota, weekend. Dziś ruszamy na Chatuchak Market- największy targ weekendowy w Bangkoku. Ma powierzchnie ponad 18 hektarów. Otwarty od 07.00 do 18.00. Im wcześniej tam dotrzemy tym lepiej, będą mniejsze tłumy. Naiwne to takie – słyszę wewnętrzny głos. Dojechaliśmy tam autobusem lokalnym numer 77 z okolic Surasak. Tym razem o wyższym standardzie, całe 18 thb ( mogliśmy wybrać za 13 thb). Kto bogatemu zabroni HAHA.
Wyższy standard = klimatyzacja tutaj w postaci wiatraków umieszczonych na dachu autobusu. Chyba mieliśmy pecha, bo konduktor postanowił jechać przy otwartych oknach oraz drzwiach. Nici z air condition :-( Mijamy po drodze Central World (galeria handlowa) tóż obok gigantyczne choinki, renifery już w trakcie rozfoliowywania. Musimy tam wkrótce zawitać. 
Chatuchak Market
Ogólnie market składa się z wielu sektorów m. in. jedzenia, ubrań, roślin, zwierząt, książek, mebli, handmade (rzeczy ręcznie wykonane). Pogoda nie dopisała, zaczęło padać. Bezcenne uczucie jak wstąpisz w coś mokrego, aż boisz się sprawdzić co to. Ludzie widać, są przygotowani tutaj na wszystko. W kilka sekund i bazarki zostały pokryte parasolami oraz plandeką.
nietypowy sklep z odzieżą
Chciałam koniecznie zobaczyć targ zwierząt (sektor 8, 9, 11, 13). Skąd wiedziałam jaki to sektor? Często zauważyć można przy stoiskach bezpłatne ulotki z rozmieszczeniem sektorów. Ułatwia to poruszanie się po Chatuchaku. Można dostać oczopląsu od kolorowych, przepięknie wyeksponowanych bucików, torebek, maskotek, mydełek.
sklep z haftowanymi bluzkami
sklep z zapachowymi mydełkami, musującymi kulkami do kąpieli
Cudowne zapachy kadzidełek, olejków wołających do Ciebie: KUP MNIE !. Nie potrafisz przyśpieszyć kroku :-) Całe szczęście inni też tak mają i podążamy między alejkami gęsiego, powolne gęsiego, bardzo powolne gęsiego. Ruch odbywa się dwustronnie, dzięki temu nikt nie wchodzi sobie w paradę, a ja spokojnie mogę uwieczniać produkty na zdjęciach.
Nasz ulubiony zestaw: lemon shake ( 40 thb) oraz lody kokosowe z orzeszkami w skorupce kokosa (40 thb) – polecamy !
kokosowe lody podane w kokosie
Ciekawym stoiskiem był z sklep z portfelami, przy którym zawsze widzę dużą kolejkę. Świetnie wszedł na nisze rynkową w postaci spersonalizowania twojego wymarzonego portfelu. Wybierasz sobie kolor, materiał, przeróżne dodatki i pracownicy tworzą Ci Twój indywidualny i jedyny w swoim rodzaju portfel. 
Jesteśmy na żywym, rybim targu. Przepiękne kolorowe rybki, płaszczki pakowane w foliowe torebki wypełnione powietrzem. Kraby, raczki (czerwone, niebieskie, białe) w miskach wypełnionych wodą, luzem pełzające . Człowiek nie może się napatrzeć, jak nie wiele potrzebuje żywe stworzenie do przetrwania. Ceny również wydają się bardzo niskie. Teraz już rozumiem, dlaczego tak często można spotkać kolorowe rybki w Bangkoku np. w hotelowych lobby.
tak, mam drugi palec dłuższy od pierwszego :-D
cenowe kombinacje od koloru do wyboru
 Dochodzimy do targu żywym towarem. Wokół króliczki, koty, pieski, chomiki, papugi pozamykane w klatkach. Większość z nich śpi, niby mają dostęp do wody, pokarmu, ale jednak to smutny widok. Miniaturowe zwierzątka psów: maltańczyki, yorki, shih tzu, pomeraniany, które masz ochotę mocno przytulić, są takie przesłodkie ! Uwaga: nie jestem miłośnikiem psów, kotów. Przy takich stworzonkach nawet największemu twardzielowi miękką kolana.
głośne papugi niemal jak pani na łódce z biletami
Nie mogło się obejść bez pójścia na sektor kwiatów. Trochę się rozczarowałam, ponieważ znalazłam dosłownie kilka stoisk kwiatów pomiędzy butikami butów, ubrań. Królują sukulenty, ostatnio na topie również w Europie. Tutejszy klimat sprzyja roślinom. Jak nie wiele potrzebuje tutaj storczyk, żeby przetrwać. Kawałek czarnej foli, trochę ziemi przymocowany do drzewa, daje sobie świetnie radę! W Polsce mamy skomplikowany proces pielęgnacji tej rośliny.
Po kilku godzinach, czujemy jak nasze nogi zmierzają coraz bliżej do czterech liter. Nasze obuwie oraz stopy nie wyglądają efektownie. Świetnie wtapiamy się teraz w tłum. Deszcz przestał padać. Wracamy metrem BTS, koszt powrotu 88 thb, w tym jedna przesiadka. Jak widzicie, jest spora różnica w cenie. W środku cholernie zimno. Klimatyzacja wieje niemiłosiernie. Nie wiele trzeba, żeby się przeziębić. Człowiek spocony wsiada do metra i może już być po Tobie.
Mijamy trzy stoiska, trzech różnie wiekowo kobiet. Jedna z nich sprzedaje na szaszłykach parówki, kiełbaski, kulki rybne. Druga smaży naleśniki, trzecia sprzedaje lody kokosowe. Skusiłam się na naleśnika, z budyniem (raczej coś przypominający masę budyniową) wraz posypką czekoladową, całe 20 thb. Odkręciłam sobie piękne wyeksponowane słoiki, w celu powąchania co znajduje się w środku. Podobno komicznie to wyglądało, ale nie chciałam brać kota w worku. Takie zboczenie z dzieciństwa, lubię wąchać jedzenie :-D W oczekiwaniu na naleśnika, kobiety między sobą dyskutują. W takich sytuacjach zastanawiam się o czym mogą one rozmawiać, na jaki temat, a raczej co o nas mówią ;-)
Na koniec jeszcze kilka zdjęć z weekendowego bazarku, bo nie mogłam się zdecydować:
tak to wypchany krokodyl
gigantyczne kamienie
mydełka zapachowe w kształcie m. in. penisów, kokosa
rybie laczki
handmade ( cudowne dziecięce buciki)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Egzotyczne owoce w Tajlandii

Będąc w egzotycznym kraju, nie sposób jest się oprzeć w testowaniu tutejszych owoców. Wraz z rozwojem infrastruktury transportu niemal każdy egzotyczny owoc możemy znaleźć w sąsiednim markecie mieszkając w Polsce. Dziś przeglądając z ciekawości gazetki "Co mamy w promocji po świętach w Polsce?" (wyjaśnienie: został mi taki nawyk, nawet będąc obecnie w Azji, czasami lubię zajrzeć do gazetek dużych marketów, co jest obecnie na topie, mam świadomość, że wszystko szybko się zmienia, nie chcę wrócić do Polski i mieć świadomość Neandertalczyka ;-) ). Zauważyłam owoce, które mamy dostępne na każdym lokalnym bazarku w Tajlandii. Cóż porównajmy ceny, smaki, wygląd.  Znamy większości smaki tych owoców, ponieważ są ogólnodostępne w Polsce, ale czy ich smak jest taki sam? Przykładowa tabela cen owoców Polska / Tajlandia (stan cen z dn. 27.12.2017 r.) Lp Owoc Polska Tajlandia Biedronka Lidl Tesco Auchan Carrefour

Tajskie kosmetyki cz.1

Planując kolejną podróż do Tajlandii, chciałam po testować tym razem tutejszych kosmetyków. Zrobiłam rozeznanie w sieci, jednak ciężko coś znaleźć konkretnego. Większość kosmetyków typu: kremów, masek, filtrów do opalania jest wybielająca. Sporo z nich pochodzi z Japonii. Poniżej wzięłam pod uwagę te najczęściej polecane i spotykane w sklepie ogólnodostępnym seven eleven (7/11). PASTA DO ZĘBÓW Na pierwszy ogień: ziołowa pasta do zębów. Dostępna również w smaku: kokosowym.  Cena: 49 THB = 5,29 PLN Pojemność: 25 g Zapach : polski amol Konsystencja: gęsta Opis: ziołowa, wybielająca, usuwa odbarwienia po kawie, herbacie, tytoniu, utrzymuje świeży oddech. Stosowanie: dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Zalety: pomimo skąpej pojemności, wydaje się być bardzo wydajna, mocno się pieni, naturalne składniki. Wady: gorzka w smaku (przy kilku pierwszych użyciach, potem człowiek się przyzwyczaja), mała pojemność. Po trzy tygodniowym stosowaniu widzę same plusy: Faktycznie wybiela zęby, b

Tajskie kosmetyki cz.3

Postanowiłam napisać kolejną część dotyczącą tajskich kosmetyków. Będąc w Tajlandii napewno warto przetestować poniższe dwa produkty. Lolane Natura Hair Treatment – Maska do włosów Maska stosowana do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera olej jojoba oraz protein jedwabiu. Sposób użycia: Po umyciu włosów nałóż maskę na wilgotne włosy i delikatnie wmasuj. Pozostaw na kilka minut, a następnie spłucz wodą. Efekt: włosy pięknie pachną, są delikatne, miękkie. Nieśmiele porównać je w dotyku do jedwabiu, w końcu to jeden ze składników maski :-) Pojemność: 100g, 500g. Cena (100g, 2018r.): 42 THB (4,62 PLN) Maski można kupić m.in. w 7eleven oraz w Family Mart. Dostępne są również inne rodzaje masek z tej serii: Color Shield ze słonecznika, Diamond Shine System z masłem macadamia, Revital Hair Fall z buraków, For smooth andstraight z ekstraktu białej lilii. Puder ryżowy marki Srichand Bangkok 1948 Znacie to uczucie będąc w Azji: "mogłabym ro