Po miesiącu na wyspie Bali postanowiliśmy wrócić do Tajlandii. Podsumowując Bali, mam mieszane uczucia.
ZALETY:
Religia:
Wyspa zaskakuje swoją religijnością, nie ważne czy jesteś na dzikiej Nusie Penidzie, czy też na turystycznej Kucie. Mieszkańcy są bardzo religijni, oddając cześć hinduizmowi, pozostała część Indonezji jest zaś muzułmańska. Zaskakujące jest również to, że prawie każdy kameralny hotel, guesthouse posiada figurki, ołtarze, spektakularne wejścia do wewnątrz niemal jak w świątyni.
Czasami zastanawiasz się, czy za bramą jest świątynia, czy po prostu hotel. Cała wyspa jest swego rodzaju miejscem magicznym, dzięki unoszącym się kadzidełkom, kolorowym bantenom umieszczonym na ulicach, chodnikach. Idąc uważasz, żeby chociażby nie nastąpić na dary dla bogów.
Duże wrażenie robią ogromne pomniki na rondach lub na większych skrzyżowaniach.
Natura:
Główną zaletą wyspy jest natura, przyroda. Raj dla oka (przy pominięciu tłumów turystów).
pola ryżowe |
Przepiękne klify, błękitna woda, piaszczyste plaże, egzotyczne owoce na drzewach, wulkany, pola ryżowe, zachody słońca. Mogłabym jeszcze trochę powymieniać. To są na pewno plusy Bali.
wschód słońca ze szczytu wulkanu Batur |
Ceny:
Nie jest drogo, jakby się mogło wydawać na egzotyczną wyspę, obleganą przez turystów.
paliwo można kupić na ulicy :-) ceny od 2 zł za 1 litr |
Jest czysto:
Podróżując już trochę po Azji, musimy przyznać, że jest tu czysto. Mam na myśli samo miasto Kuta, Nusa Penida, Ubud ulice itp. Chodząc po tych głównych ulicach, jest naprawdę schludnie. Są kosze na śmieci przy sklepach, na plażach worki. Na Nusie Penidzie ludzie palą śmieci , w innym wypadku strach było by pomyśleć gdzie te śmieci by leżały. Ludzie kilka razy dziennie grabią liście, nawet w dżungli. Rano budziła nas miotła. Why ? :-)
Ludzie:
Miałam trochę dystansu do tutejszych ludzi, wszędzie w podświadomości myślałam, że każdy chce od nas wyciągnąć pieniądze. Spotkaliśmy również sympatycznych ludzi, którzy służyli nam bezinteresowną radą. W Kucie ludzie są najbardziej zepsuci przez turystykę. Szczerze? Nie dziwię im się. W Kucie nie zaznacie raczej prawdziwej serdeczności. W Ubud było już trochę lepiej, jednak na Nusie Penidzie najbardziej odczuliśmy ich serdeczność. Im ludzie mniej wtajemniczeni w turystykę tym są bardziej prawdziwi, szczerzy, pomocni.
Muzyka lokalna:
Uzależniające bębny, gongi, coś pięknego !!! Do tej pory mam głowie tą muzykę.
MINUSY:
Natręctwo !
Przejdźmy do minusów, wiadomo nie ma rzeczy idealnych. Niestety każde miejsce ma również swoje negatywne strony. Co mi się osobiście nie podobało na Bali? Natręctwo ludzi. Ja rozumiem, że każdy chce zarobić, ludzie głównie utrzymują się tutaj z turystyki, ale to przechodziło już ludzkie pojęcie. Zamiast zachęcać, Indonezyjczycy odpychali nas do siebie. A jak im odmówiłeś to jeszcze pod nosem coś odburkiwali po swojemu. Na dłuższą metę nie da się ich lubić. Są przesympatyczni jak wiedzą, że dasz im zarobić, ale jak okaże się, że jednak nie, to pokazują swoje prawdziwe oblicze. Na chodnikach czasami ciężko było przejść przez panie od masażu, zachodziły nam drogę, ulotki miałam centralnie pod nosem, że nie byłam w stanie nic z nich przeczytać nawet jakbym była zainteresowana. Krzyczały do nas z drugiej strony ulicy, a jak ich ignorowałeś to podnosiły głos w taki sposób, że były słyszalne z kilometra. Nawet gdy byłeś czymś zainteresowany, żeby kupić sprzedawcy pokazywali Ci 100 innych rzeczy lub nie opuszczali Cię na krok, nie wiem może myśleli, że coś im ukradniesz, albo pójdziesz do konkurencji. Miałam sytuację, że starsza pani trzymała mnie za rękę, żebym nie wyszła ze sklepu. Takie zachowanie sprawiało, że szybko wychodziliśmy z takich miejsc.
Owady:
Klimat Bali sprawiał, że w niemal w każdym miejscu mieliśmy jakiś towarzyszy :-) Miałam zabawną sytuację, chyba nie zdawałam sobie dokładnie sprawy z tego gdzie obecnie jestem. W pokoju zobaczyłam mrówkę, więc szybko ją uśmierciłam. Za kilka minut, zobaczyłam mniejsze mrówki, które zaopiekowały się większą koleżanką. Nic w przyrodzie nie ginie, chyba nigdy do tej pory nie widziałam tylu gatunków mrówek! A one były dosłownie wszędzie nawet w dobrych restauracjach. Taki mamy klimat. Z jaszczurkami to już się nawet zaprzyjaźniłam, rok temu spanikowałam mając jedną w pokoju w Ao Nang (Tajlandia). Teraz? Cieszyłam się, że je widzę, bo dzięki nim było mniej owadów wokół nas.
Transport publiczny:
Kuleje transport publiczny, dla nas to wielka szkoda, ponieważ przyzwyczailiśmy się do podróżowania po mieście np. busami w Bangkoku, pick upami w Chiang Mai. Tutaj trzeba było płacić gruby hajs za transport. Inna sprawa jakbyśmy podróżowali skuterem. Kogo by nie trafił szlak, czekając na prom z Nusy Penidy do Padang Bai ponad 5 godzin ?! Na autobus lokalny nie doczekaliśmy się chcąc jechać z Kuty do Ubud (sprawdzone informację mieliśmy od właściciela hotelu). Pomimo jakości dróg, która w turystycznych miejscach tj. Kuta nie jest złej jakości, to pokonanie każdej odległości zajmuje dużo czasu (duży ruch na drodze, wąskie drogi, dużo zakrętów).
Śmieci (plaża Kuta)
Woła o pomstę do nieba ! Wystarczy spojrzeć na zdjęcie poniżej... ten w białej koszulce to Tomek :-)
Podsumowanie
Reasumując powyższe wady i zalety, jeżeli masz okazję wybrać się na Bali, skorzystaj z niej. Nie wahaj się. Wyspa jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. My celowo wybraliśmy się w miejsca typowo turystyczne jak i w te mniej, aby mieć porównanie i móc wyrobić własne zdanie.
Ale takich wspomnień jak wspinaczka na wulkan Batur w środku nocy, albo nasza pierwsza jazda skuterem po zgliszczach asfaltu lub siedząca dzika małpa na ramieniu pozostaną z nami do końca życia.
Komentarze
Prześlij komentarz