Przejdź do głównej zawartości

Lot samolotem z dzieckiem

Wizyta u fryzjera

Dłuższe podróżowanie ma to do siebie, że trzeba skorzystać kiedyś z usług fryzjera. Taką myśl mieliśmy będąc w Mae Rim. W garażu w prowizorycznych warunkach swój zakład miał taki dziadek, który ścinał włosy brzytwąl ale również golarką. Zawsze ile razy przechodziliśmy obok niego, była kolejka. Z gości tam oczekujących byli sami mężczyźni. Warunków sanitarnych nie było, po prostu nie było, ale widać fach w ręku miał i robił to całe życie. Tomka kusiło do niego pójść, ale jak wyobraziłam siebie patrzącą na starszego dziadka z ręku z brzytwą, w przyciemnionym pomieszczeniu miałam ciarki. Szybko zrezygnowaliśmy i do tematu wróciliśmy po kilku tygodniach mieszkając już w Chiang Mai. Fryzjerów jest tutaj dużo, w okolicy wyszukaliśmy bardzo dobrze oceniany zakład fryzjerski. Zaszliśmy do niego, na schodach powitał nas pan z recepcji, koszt ścięcia męskiego 300 thb (jakieś 32zł) i najbliższy termin to jutro popołudniu. Wow, zapisy obowiązują, musi być naprawdę dobry. Podziękowaliśmy i poszliśmy szukać kogoś z terminem na dziś ;-) Niedaleko hotelu zaszliśmy na ścięcie (włosów) do pań. 
Koszt 250 thb (27zł). Uśmiechnięta pani zabrała się do pracy. Pokazała nam portfolio ze zdjęciami gwiazd międzynarodowych, na kogo chcemy ściąć Tomka. Padłam ! :-D Był tam m. in. David Beckham. Reszty nie znam z nazwiska, ale to byli na pewno aktorzy. Po ścięciu Pani umyła dwa razy głowę wraz z masażem skóry, a na koniec wysuszyła. 
W Polsce mycie jest przed ścięciem męskim, prawda? Wyszliśmy dość zadowoleni. Chociaż są mankamenty w cięciu. Cóż włosy azjatyckie różnią się od europejskich. Całość trwała jakieś 20 minut. W Polsce 5 minut. Zabawne, bo obok fryzjerka robiła pani trwałą na małe wałki, w Polsce chyba jest to tylko spotykane jeszcze w bardzo małych miejscowościach. Potem przyciągnęła taką parownicę (?), która uderzała parą wodą. Woda umieszczona była w małym pojemniczku.
  A na koniec mały bonus :-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Egzotyczne owoce w Tajlandii

Będąc w egzotycznym kraju, nie sposób jest się oprzeć w testowaniu tutejszych owoców. Wraz z rozwojem infrastruktury transportu niemal każdy egzotyczny owoc możemy znaleźć w sąsiednim markecie mieszkając w Polsce. Dziś przeglądając z ciekawości gazetki "Co mamy w promocji po świętach w Polsce?" (wyjaśnienie: został mi taki nawyk, nawet będąc obecnie w Azji, czasami lubię zajrzeć do gazetek dużych marketów, co jest obecnie na topie, mam świadomość, że wszystko szybko się zmienia, nie chcę wrócić do Polski i mieć świadomość Neandertalczyka ;-) ). Zauważyłam owoce, które mamy dostępne na każdym lokalnym bazarku w Tajlandii. Cóż porównajmy ceny, smaki, wygląd.  Znamy większości smaki tych owoców, ponieważ są ogólnodostępne w Polsce, ale czy ich smak jest taki sam? Przykładowa tabela cen owoców Polska / Tajlandia (stan cen z dn. 27.12.2017 r.) Lp Owoc Polska Tajlandia Biedronka Lidl Tesco Auchan Carrefour

Tajskie kosmetyki cz.1

Planując kolejną podróż do Tajlandii, chciałam po testować tym razem tutejszych kosmetyków. Zrobiłam rozeznanie w sieci, jednak ciężko coś znaleźć konkretnego. Większość kosmetyków typu: kremów, masek, filtrów do opalania jest wybielająca. Sporo z nich pochodzi z Japonii. Poniżej wzięłam pod uwagę te najczęściej polecane i spotykane w sklepie ogólnodostępnym seven eleven (7/11). PASTA DO ZĘBÓW Na pierwszy ogień: ziołowa pasta do zębów. Dostępna również w smaku: kokosowym.  Cena: 49 THB = 5,29 PLN Pojemność: 25 g Zapach : polski amol Konsystencja: gęsta Opis: ziołowa, wybielająca, usuwa odbarwienia po kawie, herbacie, tytoniu, utrzymuje świeży oddech. Stosowanie: dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Zalety: pomimo skąpej pojemności, wydaje się być bardzo wydajna, mocno się pieni, naturalne składniki. Wady: gorzka w smaku (przy kilku pierwszych użyciach, potem człowiek się przyzwyczaja), mała pojemność. Po trzy tygodniowym stosowaniu widzę same plusy: Faktycznie wybiela zęby, b

Tajskie kosmetyki cz.3

Postanowiłam napisać kolejną część dotyczącą tajskich kosmetyków. Będąc w Tajlandii napewno warto przetestować poniższe dwa produkty. Lolane Natura Hair Treatment – Maska do włosów Maska stosowana do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera olej jojoba oraz protein jedwabiu. Sposób użycia: Po umyciu włosów nałóż maskę na wilgotne włosy i delikatnie wmasuj. Pozostaw na kilka minut, a następnie spłucz wodą. Efekt: włosy pięknie pachną, są delikatne, miękkie. Nieśmiele porównać je w dotyku do jedwabiu, w końcu to jeden ze składników maski :-) Pojemność: 100g, 500g. Cena (100g, 2018r.): 42 THB (4,62 PLN) Maski można kupić m.in. w 7eleven oraz w Family Mart. Dostępne są również inne rodzaje masek z tej serii: Color Shield ze słonecznika, Diamond Shine System z masłem macadamia, Revital Hair Fall z buraków, For smooth andstraight z ekstraktu białej lilii. Puder ryżowy marki Srichand Bangkok 1948 Znacie to uczucie będąc w Azji: "mogłabym ro