Stolac-największe odkrycie tego wyjazdu. Jadąc tam nie mieliśmy żadnych oczekiwań, to była tylko nasza baza noclegowa przed wjazdem do Czarnogóry. Mówiłam
Byliśmy zaczarowani tym miejscem. Pomiędzy domkami płynął górski strumyk z krystalicznie czystą wodą. Mieszkańcy świetnie zagospodarowali ówczesny teren wykorzystując rzekę Bregavę do rekreacji (grillowania, kąpania, łowienia ryb), podlewania ogródków (wokół ogródków jest koryto, w którym płynie rzeka, pozostałość po średniowiecznych młynach).
Problem był z odnalezieniem domku, gdzie mieliśmy nocleg. Nie pierwszy i ostatni raz na Bałkanach – nic nowego. Adres podany przez właściciela, był niepoprawny (brak numeru domu). Mieszkańcy 50%/50% wiedzieli lub nie gdzie to jest. Każdy pokazywał, żeby jechać do przodu, była tam jedna główna ulica, nie było opcji zgubienia się. I tak od domu do domu, trafiliśmy na sąsiada właścicielki, który nam pomógł go odszukać, zaprowadził nas na miejsce :-)
Mieszkańcy są bardzo pomocni, nawet starsze małżeństwo nam pomogło, choć była duża bariera językowa, "łamany rosyjski" dał radę :-) Zawsze zastanawiałam się w szkole „po co mi rosyjski w życiu” - no to w końcu na coś się przydał.
Resztę dnia spędziliśmy nad rzeczką. Woda była lodowata, nasza odwaga pozwoliła jedynie na moczenie nóg. Podszedł do nas pan, który przeprowadził się z żoną do Stolac z Francji.
Widać, że już trochę tu mieszka, złapał nam małego kraba, jednak nikt z nas nie odważył się go od niego przejąć :-)
Popołudnie spędziliśmy na naszym tarasie z widokiem na rzekę Bregave i przepiękne góry. Był tu taki spokój i cisza. Podczas wieczornego spaceru ponownie spotkaliśmy starsze małżeństwo, dopytywali się, czy udało nam się znaleźć apartament. Bardzo miło, że nas rozpoznali. W sumie byliśmy chyba jedynymi turystami w miasteczku na nocleg. Cała wieś zapewne o nas wiedziała. Lokalni ludzie mają tutaj sielankę, w poniedziałkowe popołudnie wszyscy siedzą nad rzeczką lub w ogrodzie i się relaksują.
Z czystym sumieniem piszę, że wróciłabym tam … na dłużej ;-) Potwierdziło się przekonanie, że im mniej oczekujesz od danego miejsca, tym może Cię milej zaskoczyć.
Co można tu zobaczyć? Meczet, kościół, pozostałości po młynach wodnych, przepiękne górskie krajobrazy.
Rano po śniadaniu, szybko zorganizowaliśmy sobie kolejny nocleg już w Czarnogórze.
Pakując się do samochodu, zauważyliśmy żółwia na drodze :-) Co było dla nas niemałą niespodzianką.
Stolac super, rekomenduje ! Wczasy prawie jak all inclusive, dowód w postaci zdjęcie poniżej :-)
lokalna kawiarnia |
Komentarze
Prześlij komentarz