Zwiedzanie Bośni ciąg dalszy. Kolejny nocleg zarezerwowaliśmy w Travniku.
Miejsce naszego noclegu miało bardzo dobre opinie. Powitała nas przemiła właścicielka z mężem. Porozumiewała się z nami za pomocą komunikatora (translatora). Na przywitanie przygotowała nam lokalną kawę oraz ciasta: baklava z orzechami oraz roladę. Były to bardzo słodkie ciasta.
Właścicielka z zawodu pielęgniarka, opowiedziała nam o swoim życiu, o swojej rodzinie, pokazując nam zdjęcia dwójki dzieci oraz wnuków. Traktowała nas jak swoich. Czuliśmy się tam swojsko :-) Dodatkowo pobyt umilał nam bardzo ładny widok na góry.
W dniu przyjazdu, za radą gospodyni wybraliśmy się do lokalnego sklepu Bingo. Zaszyliśmy się w mało turystyczne miejsca. W takich miejscach widać jak naprawdę ludzie żyją. Mijaliśmy budynki, w których widać było jeszcze dziury od kul.
Jednak po samych ludziach nie widać tego co przeżyli. Im człowiek ma mniej, tym bardziej docenia to co ma. Uzyskaliśmy od gospodarzy lokalne wskazówki co warto zobaczyć.
Następnego dnia odwiedziliśmy twierdze, bilet za osobę 3 KM, parking 1 KM/1h. Zwiedzenie starówki, twierdzy zajęło nam około 2 godzin. Twierdza zdecydowanie zrobiła na nas większe wrażenie niż w Jajce.
Mieliśmy nieprzyjemną sytuację na rynku, kupując lody u starszego pana. Kupując 3 gałki lodów 3KM (daliśmy mu 100KM), pan nam wydał 7 KM. Oczywiście zaklinał się, że daliśmy 10 KM, wyjmując z kieszeni spodni gotówkę. Przy trzecim wyciągnięciu banknotu okazało się, że faktycznie daliśmy mu 100KM... nawet nie przeprosił. Trudno powiedzieć, czy zrobił to celowo, czy nieumyślnie.
Travnik - zrobił na nas pozytywne wrażenie. Czuliśmy się tam dobrze. Kolejne dni naszej podróży utwierdziły nas w przekonaniu, że im mniej turystyczne miejsce, tym jest lepsze.
Następny nocleg zaplanowaliśmy w Sarajewie, w stolicy Bośni. Ciężkie do znalezienia miejsce naszego przybytku . Przyzwyczailiśmy się już do krętych dróg, ale nie do takich zniesień jakie były w Sarajewie!
Następny nocleg zaplanowaliśmy w Sarajewie, w stolicy Bośni. Ciężkie do znalezienia miejsce naszego przybytku . Przyzwyczailiśmy się już do krętych dróg, ale nie do takich zniesień jakie były w Sarajewie!
Komentarze
Prześlij komentarz