Weekend ? W Chiang Mai, idealny czas na chodzenie na bazary. W sobotę Saturday Night Market, w niedzielę Sunday Night Market. O tyle to jest lepsze, że ten drugi jest oddalony od nas tylko 1 km, a że rozciąga się na wszystkie boczne uliczki mamy do niego jedynie jakieś 650 metrów.
Noc minęła pół sennie... składane szklane rolety, zostawiliśmy na noc lekko otwarte, nasz błąd. Hałas z ulicy niesamowity. Do tego w nocy, obudził mnie ptak, a raczej jego mega głośnie krakanie. Obstawiam jakąś papugę. Miałam wrażenie, że siedzi nam w pokoju, miała taki donośny głos.
Śniadanie zjedliśmy na tarasie, z widokiem na przepiękną świątynie.
Oczywiście zapiekane tosty z kawą, w końcu mamy 7 eleven pod ręką :-) Pisząc posta nt. Sobotniego Marketu, zauważyłam, że nie mogę moich wpisów potwierdzić zdjęciami. Sprawdzając ponownie zdjęcia na tripadvisor, z targu niedzielnego, okazało się, że stoiska się dublują. Oznacza to, że możemy kupić tam to samo, tylko w innym miejscu :-) Targ otwarty jest od godziny 17.00 do 22.00, czyli zdecydowanie krócej. Po obiedzie na mieście, szliśmy w stronę targu. Panowie już zamykali ulice, metalowymi barierkami. Zaszliśmy na plac przy bramie Tha Phae Gate, na której było pełno gołębi.
widok z tarasu wieczorową porą |
Czemu? Bo ludzie je tu dokarmiają, a tym samym zrobił się niezły biznes. Panie sprzedają kukurydzę w torebkach po 20 thb (chyba), mogą Ci nawet je same rozsypać, jeżeli chcesz efektowne zdjęcie wśród fruwających gołębi. Sprzedające napisałam? Raczej wpychające. Nie lubię tego ... Siła perswazji. Nie lubię sraj duchów, nigdy nie wiesz, który Cię może w każdej chwili "obrobić"/ zaznaczyć. Rzuciło mi się w oczy trzech małych chłopców Hindusów, zdecydowanie rodzeństwo. Jeden z nich trzymał w dłoniach gołębia. To nic, on tego gołębia przystawiał do twarzy i do buzi swojego najmłodszego braciszka ! A on miał jakieś 2 latka? Nie wiem czy gołębie są agresywne, ale w stanie zagrożenia mogą chyba być. Bardziej bałam się o tego chłopczyka niż o gołębia. Chłopcy chętnie pozowali do zdjęć turystom, bezpłatnie :-)
sok z gac
uliczne spa
|
Skusiłam się na sok z mandarynek (tutaj nazywa się orange juice) 20 thb (2,16zł). Pyszny, bo bez cukru, nie rozcieńczony! Zauważyłam dwa słodkie psiaki w spacerówce dla dziecka, idąc do nich coś zaczęło się ruszać obok roweru. Była to szara wiewiórka na łańcuszku.
Oswojona, chowała się pod bluzką (w dekolcie) właścicielki. Psy miniaturki są tu bardzo pożądanym towarem. Dalej olbrzymi biało - szary husky siedzący na białej ławce, pozujący do zdjęć, można się dosiąść za odpowiednią opłatą.
Spróbowaliśmy dużego składanego na pół gofra z czekoladą 20 thb (2,16zł), do wyboru były również z kukurydzą, kokosem, kakaowe oraz z nutellą.
Adres bazaru:
Rachadamnoen Rd, Tambon Si Phum, Amphoe Mueang Chiang Mai, Chang Wat Chiang Mai 50200
Komentarze
Prześlij komentarz