Przejdź do głównej zawartości

Lot samolotem z dzieckiem

Muay Thai w Bangkoku

Muay Thai- tajski sport walki kładący nacisk na walkę w klinczu (chwytu) z wykorzystaniem uderzeń łokciami i kolanami.
Będąc w Tajlandii nie można ominąć widowiska tajskiego boksu. W Bangkoku w każdą
niedzielę odbywają się walki niedaleko Chatuchak Market. Jest to publiczne widowisko dla mieszkańców Bangkoku, gdzie lokalni obstawiają zwycięzców.
Standardowo dojechaliśmy tam busem lokalnym numer 77, małe zakupy na największym targu w Azji (Chatuchak) i o godzinie 13:00 byliśmy już w drodze do Channel 7 Stadium. W połowie drogi widziałam, że dobrze idziemy, ponieważ wielu Tajów podążało przed nami w bojowych nastrojach. Przed wejściem stał starszy pan w mundurze, który wpuszczał ludzi przez bramkę. Widać, że to był człowiek cieszący się dużym autorytetem, poprosił mnie, żebym otworzyła plecak. Wiecie – przepisy bezpieczeństwa. Pokazałam mu zawartość, mówiąc, że to pamiątki z Chatuchak, na to się zaśmiał i wpuścił nas do środka. Mijaliśmy mężczyzn z skserowanymi kartami w języku tajskim, domyśliłam się, że to była tabela zakładów. W drodze do hali byłam jedną z nielicznych kobiet, a do tego turystką. Ludzie spoglądali na nas z ciekawością "Co oni tu robią?". Przed wejściem na halę, kolejna bramka z kontrolą, ponownie pokazałam plecak, mówiąc, że to pamiątki z Chatuchak, młodemu chłopakowi nie chciało się głębiej zaglądać i wpuścił nas. No i wchodząc przeżyłam lekki szok. Wow ! Duża hala, która była już 3/4 zapełniona, a do boksu zostało 1,5 godziny.
Porządkowi przekierowali nas na trybuny na przeciwko wejścia, dobre miejsce nam się trafiło nie powiem, tuż za ringiem. Domyślam się, że to była sekcja dla turystów. Jak później się okazało walki były transmitowane na żywo w lokalnej telewizji, gdzie w tle była nasza trybuna. Na wstępie prowadzący przywitał naszą trybunę w języku angielskim "Good aftenoon! Welcome to Thailand". Było 5 walk, każda po 5 rund, zostaliśmy do końca. Pierwsza walka zaczęła się o godzinie 14.30, a ostatnia skończyła się o 17:05. Siedzenia na trybunach nie są super wygodne, buty osoby siedzącej nad tobą, wciskają się w Twoje plecy lub zadek. Jest możliwość wykupienia VIP krzeseł przy ringu, 200 thb za osobę. 
Pozornie mieliśmy dobre miejsce siedzące, do czasu gdy zjawił się pan z synem (Taj), który ze słuchawką w uchu obstawiał walki, wyjął mini plastikowe krzesło, na którym stał i oglądał walkę, miałam go centralnie przed sobą. Byłam skazana na mocne wykręcanie szyi po obu bokach. Oczywiście przeprosił i oznajmił mi, że będą oboje stać przede mną, trudno pomyślałam taki widocznie ma zawód. Gdy się zaczęło, zawodnicy przed walką odbyli taniec na ringu (dobra rozgrzewka) w rytm muzyki, potem otrzymali "błogosławieństwo" w postaci wianków z kwiatów. Wiadomo pierwsze rundy były rozgrzewką, natomiast zawodnicy rozkręcali się przy 4-5 rundzie. Najbardziej spektakularny był doping ludzi, z każdym uderzeniem zawodnika tłum wydawał z siebie okrzyk, niesamowita synchronizacja! Obserwowałam to z wielkim zdziwieniem. Momentami byłam bardziej zaciekawiona reakcjami ludzi, niż samą walką.
Niesamowite, jak oni się wczuwali, gestykulując ruchy zawodników, pokazując jak mają uderzać. Wiecie co mnie najbardziej zdziwiło? Starsi panowie ponad 80 lat (tutaj trudno określić lata), którzy również brali udział w zakładach, mocno się wczuwali, kobiety wcale od nich nie odstawały. Towarzyszyły im takie emocje, że naprawdę byłam zadowolona, że tu jestem i mogę być tego świadkiem. Mieliśmy wiele możliwości, żeby pójść na tajski boks np. w Chiang Mai, w Pattaya, ale to były pokazy typowo dla turystów, a tutaj nie dość, że większość stanowili lokalni, to można było poczuć prawdziwą atmosferę jaka towarzyszy Tajom podczas boksu! Jedna walka skończyła się w 4 rundzie, zawodnik został wyniesiony na noszach, dostał wiele uderzeń w głowę. Wtedy zastanowiłam się, czy to jest tego wszystkiego warte? Dlaczego oni walczą między sobą, w tak brutalny sposób, uderzenia w krocze, w kolana, w twarz – nie mają żadnych ochraniaczy oprócz ochraniacza na zęby. Występują jedynie w spodenkach, przed walką z opaską na czole tak na szczęście, którą przed rozpoczęciem walki zdejmują oraz z cienkimi opaskami na ramionach, które według mnie nic im nie dają. Ciężko jest sprostać oczekiwaniom kibicom, którzy na Ciebie dużo postawili, a Ty jesteś w przegranej pozycji. W przerwie między rundami wszyscy na Ciebie krzyczą, coś pokazują, w międzyczasie medycy polewają Cię lodowatą wodą, robią masaż nóg, robią zimne opatrunki. A jego skupiony, zmęczony wzrok skierowany jest jedynie na trenera, który udziela mu ostatnich wskazówek. 
Było mi ich żal ... Jestem tylko kobietą, nie jestem w stanie zrozumieć idei boksu (mordobicia). Po prawie trzech godzinach widowiska w głośnych dopingach, głowa mi zaczęła boleć. Nie jestem przyzwyczajona ;-) Reasumując myślę, że to jedyny taki autentyczny pokaz w Bangkoku. Gdzie zobaczysz prawdziwy tajski boks wraz z emocjami jakie temu towarzyszą. Dopingi, hazard, zakłady, ludzie z telefonami konsultującymi się z innymi. Sport, w który łączy pokolenia. Zrozumiałam to, że jestem przesiąknięta europejskimi normami, zastanawiałam się przez moment, a jakby coś się stało, hala ma tylko dwa wyjścia ewakuacyjne, a ludzi od groma. Ech europejskie myślenie... Chrzanić je.
Podsumowanie:
Jak się dostać? Kieruj się do słynnego parku Chatuchak, stadion znajduje się w okolicy: Channel 7 Stadium.
Wstęp bezpłatny.
Pokazy są w każdą niedzielę, zaczynają się w okolicy godziny 14:00. Warto być tam wcześniej ok.12:30-13.00, żeby zająć dobre miejsce na trybunach. Jeżeli nie lubisz ścisku możesz wykupić krzesło VIP za 200 thb od osoby.
Zazwyczaj jest 5-6 walk, każda po 5 rund.
Jeżeli ktoś ma ochotę, zapraszam na krótki film pod linkiem poniżej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Egzotyczne owoce w Tajlandii

Będąc w egzotycznym kraju, nie sposób jest się oprzeć w testowaniu tutejszych owoców. Wraz z rozwojem infrastruktury transportu niemal każdy egzotyczny owoc możemy znaleźć w sąsiednim markecie mieszkając w Polsce. Dziś przeglądając z ciekawości gazetki "Co mamy w promocji po świętach w Polsce?" (wyjaśnienie: został mi taki nawyk, nawet będąc obecnie w Azji, czasami lubię zajrzeć do gazetek dużych marketów, co jest obecnie na topie, mam świadomość, że wszystko szybko się zmienia, nie chcę wrócić do Polski i mieć świadomość Neandertalczyka ;-) ). Zauważyłam owoce, które mamy dostępne na każdym lokalnym bazarku w Tajlandii. Cóż porównajmy ceny, smaki, wygląd.  Znamy większości smaki tych owoców, ponieważ są ogólnodostępne w Polsce, ale czy ich smak jest taki sam? Przykładowa tabela cen owoców Polska / Tajlandia (stan cen z dn. 27.12.2017 r.) Lp Owoc Polska Tajlandia Biedronka Lidl Tesco Auchan Carrefour

Tajskie kosmetyki cz.1

Planując kolejną podróż do Tajlandii, chciałam po testować tym razem tutejszych kosmetyków. Zrobiłam rozeznanie w sieci, jednak ciężko coś znaleźć konkretnego. Większość kosmetyków typu: kremów, masek, filtrów do opalania jest wybielająca. Sporo z nich pochodzi z Japonii. Poniżej wzięłam pod uwagę te najczęściej polecane i spotykane w sklepie ogólnodostępnym seven eleven (7/11). PASTA DO ZĘBÓW Na pierwszy ogień: ziołowa pasta do zębów. Dostępna również w smaku: kokosowym.  Cena: 49 THB = 5,29 PLN Pojemność: 25 g Zapach : polski amol Konsystencja: gęsta Opis: ziołowa, wybielająca, usuwa odbarwienia po kawie, herbacie, tytoniu, utrzymuje świeży oddech. Stosowanie: dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Zalety: pomimo skąpej pojemności, wydaje się być bardzo wydajna, mocno się pieni, naturalne składniki. Wady: gorzka w smaku (przy kilku pierwszych użyciach, potem człowiek się przyzwyczaja), mała pojemność. Po trzy tygodniowym stosowaniu widzę same plusy: Faktycznie wybiela zęby, b

Tajskie kosmetyki cz.3

Postanowiłam napisać kolejną część dotyczącą tajskich kosmetyków. Będąc w Tajlandii napewno warto przetestować poniższe dwa produkty. Lolane Natura Hair Treatment – Maska do włosów Maska stosowana do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera olej jojoba oraz protein jedwabiu. Sposób użycia: Po umyciu włosów nałóż maskę na wilgotne włosy i delikatnie wmasuj. Pozostaw na kilka minut, a następnie spłucz wodą. Efekt: włosy pięknie pachną, są delikatne, miękkie. Nieśmiele porównać je w dotyku do jedwabiu, w końcu to jeden ze składników maski :-) Pojemność: 100g, 500g. Cena (100g, 2018r.): 42 THB (4,62 PLN) Maski można kupić m.in. w 7eleven oraz w Family Mart. Dostępne są również inne rodzaje masek z tej serii: Color Shield ze słonecznika, Diamond Shine System z masłem macadamia, Revital Hair Fall z buraków, For smooth andstraight z ekstraktu białej lilii. Puder ryżowy marki Srichand Bangkok 1948 Znacie to uczucie będąc w Azji: "mogłabym ro