Planowaliśmy dziś zwiedzić Stary Parlament, ale był nieczynny (otoczony wysokim blaszanym płotem). Więc nic na siłę. Dojechaliśmy czerwonym autobusem numer 15 (13 thb za dwie osoby), potem przesiadka w pomarańczowy numer 70. Wow ! Klimatyzacja niemal jak w metro BTS. Kontrolerka biletów o coś nas zapytała, ale nic nie zrozumieliśmy. Mówiła tylko po tajsku. Jakiś młody chłopak zapytał dokąd jedziemy, wskazaliśmy miejsce na mapie. Okazało się, że za komfortem podróży oraz długości trasy idzie również cena biletu: zapłaciliśmy 26 thb. Po drugiej stronie ulicy Starego Parlamentu odwiedziliśmy za to czynne Dusit Zoo. Na wstępnie już było ciekawie, bo:
- bilet dla "zagranicznych": dorosłych 150 thb, dla dzieci 70 thb,
- Tajowie: 100 thb, dla dzieci 50 thb ( co ciekawe, cennik dla lokalnych był tylko po tajsku)
Trudno, jesteś farang to płać :-) Mapa w ręku i zwiedzamy.
W zoo było bardzo dużo wycieczek szkolnych. Wszędzie dzieci w mundurkach. Jakieś 98% dzisiejszych zwiedzających to byli uczniowie. Miałam wrażenie, że większe branie miały dziś sklepiki z jedzeniem, niż zwierzaki.
wycieczki szkolne |
Przed nami wielki baner: Acrobatic Kenya Show. Chcesz iść zobaczyć? Spokojnie, musisz dopłacić: 20 thb od osoby.
Dalej Seal Show. Chcesz zobaczyć? Spokojnie, musisz dopłacić: 50 thb od osoby.
WC też dodatkowo płatne ? Pomyślałam. Zdecydowaliśmy się na Kenya Show, muskularni mężczyźni, why not ? :-) Usiedliśmy na samej górze, żeby mieć najlepszy widok. Poczułam, że ktoś mi się przygląda z dołu, była to młoda uczennica, która nieśmiało na mnie spoglądała, gdy spotkaliśmy się z wzrokiem, uśmiechnęła się. Ta walka spojrzeń, którą najczęściej przegrywam, bo nie wiem co mam zrobić uśmiechnąć się, pokazać język, zrobić groźną minę ? W Tajlandii mogę jedynie odwzajemnić uśmiech, w Polsce pewnie bym zrobiła to trzecie. Tak Tajlandia zmienia ludzi i nastawienie do nich :-) Na plus ! Nie minęło 5 minut, podobna sytuacja, czuje na sobie wzrok kolejnej dziewczynki, również mi się przygląda i się uśmiecha. Ciekawe co sobie myślała na mój temat? W Azji panuje mania jasnej karnacji. W drogeriach większość filtrów, kremów wybiela skórę. Zeszłam trochę z tematu. Zaczynamy show! Wbiega na scenę kilka Kenijczyków i robi przeróżne akrobacje na scenie. Przechodzenie przez kijek, który znajdował się coraz niżej, skoki przez obręcz, figury gimnastyczne. Muszę powiedzieć, że było na co popatrzeć. ;-) Całe przedstawienie było zapowiadane w języku tajskim. Więc my jak grzeczne małpki robiliśmy to co inni: np. klaskaliśmy.
Nagle po pokazie akrobaci idą do widowni z jakimiś pudełkami. Chodziło o datki dla dzieci z Kenii. Dołożyliśmy od siebie cegiełkę. Nie mogłam nie zrobić zdjęcia. Kontrast jest :-)
Ogólnie duże zoo, ciekawe zwierzęta m. in. :
słonie, lwy, żyrafy, zebry, krokodyle, hipopotamy, żółwie, węże, pająki (jak ja w nocy zasnę ?!), flamingi, pingwiny, wielbłąd, małpy, szympansy, koala, foki, papugi, niedźwiedzie.
Największe wrażenie zrobił na nas krokodyl. Przed szybką wisiała kartka, żeby nie wkładać dłoni do środka, bo możesz ją stracić. Perfidne zdjęcie krokodyla z ręką w paszczy. Zdjęcie autentyczne ! Przynajmniej odstrasza, mam taką nadzieję.
-" Tomek ! Tam z tyłu z otwartą paszczą to sztuczny krokodyl, prawda? "
-" Chyba tak"
-" Na pewno, od kilku minut ma otwartą paszcze, jakie zwierze by tak wytrzymało na dłuższą metę."
Nagle: "Huuuuuuuuuuuuuuuh."
Podskoczyłam ze strachu.
-"Jednak prawdziwy"- rzekł Tomek śmiejąc się.
No tak turyści widocznie go nudzą, skoro sobie ziewnął przez kilka minut.
Dużo egzotycznej roślinności, w środku staw, po którym można pływać kolorowymi rowerkami wodnymi. Warto poświęcić tu co najmniej pół dnia. Cena biletu też jest przystępna. W środku jest m. in. sklep 7 eleven. Z głodu, z pragnienia nie umrzesz. Po godzinie 14.00 mieliśmy wrażenie, że zostaliśmy już sami w zoo. Wszędzie pustki, tak to można zwiedzać !
Pora wracać, zajechaliśmy jeszcze po "american dinner". Usiadła obok nas para uczniów w mundurkach: chłopak z dziewczyną. Nagle ona wstała jak poparzona. Okazało się, że wystraszyła się małej jaszczurki. Dacie wiarę? Więc nic dziwnego, że czasami reaguje podobnie, na tutejsze gady, płazy, owady.
Słodka sytuacja na mieście, przy obiadokolacji. Na motorze często można ujrzeć kilka osób, rekord jaki widziałam to czteroosobowa rodzinka (2+2). Lubię obserwować ludzi, wtedy możesz dostrzec kto jak reaguje na różne sytuację, jaki jest. Przynajmniej podejrzewać i snuć domysły jakie ma życie. Spoglądał na mnie malutki chłopczyk, pomiędzy rodzicami na motorze, uśmiechnęłam się, on odmachał, to mu odmachałam. Wiecie co zrobił dalej? Wysłał mi buziaka swoją malutką łapką. I odjechali ... Jak tu nie lubić Tajlandii?
Aktualizacja:
Dusit Zoo zostało zamknięte w 2018 roku.
Aktualizacja:
Dusit Zoo zostało zamknięte w 2018 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz