Przejdź do głównej zawartości

Lot samolotem z dzieckiem

Muzeum Medyczne Siriraj w Bangkoku


UWAGA DRASTYCZNE ZDJĘCIA- OGLĄDASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Nie lubimy chodzić do muzeów. Pisałam już kiedyś o tym, ale dziś udaliśmy się do wyjątkowego muzeum chyba jedynego w swoim rodzaju, raczej takiego nie odwiedzisz w Europie, jeżeli nie jesteś studentem medycyny. Otóż zwiedziliśmy muzeum medycyny w Bangkoku. 
Najłatwiej i najtaniej dostać tam się łódką (linia pomarańczowa, koszt biletu za osobę 15 thb), unikniesz stania w korku. Przystanek, na którym należy wysiąść to Thonburi Railway Station Pier, pierwszy przystanek po Pałacu Królewskim (oznaczenie N11). Gdy wyjdziesz z łódki kieruj się w prawą stronę, powinieneś zobaczyć piękną świątynie otoczoną wodą oraz rekwizyt pociągu z wagonem to tam mieści się pierwsze muzeum Siriraj Bimuksthan Museum. 
Na miejscu okazało się, że muzeum jest nieczynne w dniach od 29 stycznia do 31 lipca 2018r. z powodu remontu. Nic się nie stało, ponieważ my i tak planowaliśmy zobaczyć to drugie Siriraj Medical Museum.
Dzięki nawigacji, szybko udało nam się namierzyć dość ukryte w budynkach szpitalu muzeum, które jak się dowiedzieliśmy u pani w okienku ma 5 różnych działów.
Bilet normalny do Siriraj Medical Museum kosztował 200 thb,
  • dzieci poniżej 18 lat płacą 25 thb,
  • dzieci poniżej 120 cm wstęp darmowy.
W przypadku, gdy chcesz zwiedzić dwa muzea ( Siriraj Medical Museum + Siriraj Bimuksthan Museum) płacisz 300 thb,
  • dzieci poniżej 18 lat płacą 50 thb,
  • dzieci poniżej 120 cm wstęp darmowy.
Na miejscu nie widziałam żadnych dzieci, może to i dobrze, ciężko było by wytłumaczyć małemu dziecku, dlaczego martwy płód umieszczony jest za szkłem. Jeżeli jesteś osobą wrażliwą i nie wiesz jak zareagujesz na prawdziwe, martwe ludzkie ciało nie przychodź tutaj. Sama do końca nie byłam pewna, jak zachowam się na miejscu. Może wymięknę lub zwymiotuje. Kupiliśmy bilety, otrzymaliśmy od pani kłódkę z kluczem i numerem szafki, gdzie mamy zostawić plecak. Czemu tak? Domyślam się, że chodzi o sytuację, która wydarzyła się kilka lat temu, gdzie dwóch Amerykanów ukradło narządy ludzkie, po tej kradzieży zwiększono standardy bezpieczeństwa. Na miejscu jest zakaz fotografowania, kamerowania. Dostosowałam się do tego wymogu, nie chciałam "robić lipy". Wszelkie zdjęcia są wzięte ze źródeł internetu podane na końcu postu. Teraz przybliżę poszczególne działy.
  1. Ellis muzeum patologiczne – ufundowane przez doktora A. G. Ellisa, który przybył tutaj z Ameryki. W tym skrzydle przedstawiono historię powstania i ewolucję patologii w Tajlandii. Co tam zobaczyliśmy? Ludzkie narządy m. in. zakażone różnymi chorobami, klęski żywiołowe jakie dotknęły kraju (tsunami w 2004 r.), ale również i pospolite choroby (np. choroby serca, rak, wady rozwojowe). Bardziej szczegółowo? Cóż był eksponat jak należy badać piersi, aby wykryć guzki, do tego pokazane autentyczne zdjęcia chorych kobiet. Przedstawiono jak kiedyś pobierano wymaz z pochwy (metalowy przyrząd umieszczano wewnątrz dróg rodnych i patyczkiem pobierano wymaz). Jest wiele eksponatów (PRAWDZIWYCH!) umieszczonych w przezroczystych ramach m. in. wady rozwoju płodu, deformacje płodu, bliźnięta syjamskie (nazwa pochodzi od dwóch zrośniętych braci urodzonych w Syjamie w 1811 roku).

    This photo of Siriraj Medical Museum is courtesy of TripAdvisor

    This photo of Siriraj Medical Museum is courtesy of TripAdvisor

Najbardziej przeraziło mnie  w tym dziale pokazany rozwój dziecka w poszczególnych tygodniach zaczynając od tzw. małej fasolki (wszystko było prawdziwe!!!). Przy wejściu do tego działu było ogromne tzw. żelazne płuco, które utrzymywało kiedyś przy życiu człowieka.

2. Songkran Niyomsane Muzeum medycyny sądowej – drugie skrzydło ukazuje elementy w kryminalistyce w medycynie sądowej. Dotyczy to zwłok i narządów człowieka, którzy zginęli śmiercią naturalną lub nienaturalną. Możemy tam zobaczyć również różne leki i środki oraz ich wpływ na człowieka np. przeróżne rodzaje narkotyków. Jest wiele drastycznych autentycznych zdjęć np. z wypadków drogowych tj. człowiek po, którym przejechał pociąg, osoba potrącona przez samochód, uderzona siekierą, postrzelona z różnych typów broni, ciało dziecka po wybuchu koktajlu Mołotowa, ciało po wypadku samolotu, rozcięte gardło butelką od piwa. MOCNE ! Widnieje również ekspozycja z udzielania pomocy podczas tsunami z 2004 roku. Zszokował mnie widok zdjęcia oraz donicy glinianej (urny), w której zginął chłopiec chowający się przed pożarem. W pomieszczeniu dalszym są gablotki z dowodów przestępstw np. zakrwawione ubrania, nawet bielizna, narzędzie zbrodni (kule, noże, łańcuchy) m. in. słynnego morderstwa pielęgniarki Nualchawee przez męża lekarza, który został ostatecznie ułaskawiony. Najbardziej przerażająca jest zagłada Si-Ouey, osławionego mordercy, który zjadał serca i wątroby swoich ofiar - dzieci oraz dobrze zachowane ciała innych groźnych przestępców.
Tutaj muszę trochę rozwinąć wątek, bo informację na temat tego pana Si- Ouey trafiłam dużo wcześniej w internecie.
Seryjny morderca lat 50
Kim był słynny Si- Quey? Chiński imigrant, który przybył do Królestwa Tajlandii w roku 1944 r. Pracował tam jako rikszarz.
Jaka jest jego historia? W 1939 r. kiedy Japończycy wkroczyli na wyspę Hajnan (chińska wyspa) Si Quey jako chiński żołnierz walczył na froncie. Krąży przekonanie, że to przez wojnę przeszedł tak drastyczną transformację stając się ludzkim potworem. Profesor Somchai Pholeamke (były szef departamentu medycyny sądowej Siriraj Hosptial w Bangkoku) twierdzi, że jego przełożeni na polu bitwy oznajmili, aby żołnierze spożywali wątroby swoich wrogów, dzięki temu staną się silniejsi i mocniejsi w bitwie. W tamtych czasach panowało przekonanie, że wątroba jest centrum życia, narządem regenerującym ludzki organizm.
Zasłynął jako seryjny morderca dzieci (płci męskiej), z których zjadał wątroby oraz serca (dane mówią o 6 dzieciach, chociaż w tamtych czasach również wiele dorosłych ciał było znajdowanych w podobnych stanach). Został schwytany podczas palenia zwłok i powieszony w 1958 r.
Zmumifikowane zwłoki zostały umieszczone w muzeum, a jego ciało zostało pokryte białą parafiną. Miało to głównie na celu pokazanie Tajlandczykom, co grozi mordercom za podobne czyny oraz  zwiększenie ich poczucia bezpieczeństwa, że morderca został schwytany.
Do tej pory rodzice straszą swoje dzieci wypowiadając następujące słowa: "Nie zostawajcie po zmroku, bo duch See Uey was pożre".
  1. Pasożyty - tuż obok Muzeum Kryminalistyki znajduje się pomieszczenie trzecie poświęcone parazytologii. Na początku lajtowo pokazane sztuczne lokalne jedzenie, które nas wstępnie lekko rozczarowało, ale wraz w nowymi gablotkami robiło coraz większe wrażenie. 
Można zajrzeć do roztocza kurzu, które np. zamieszkują nasze materace, rzadkie choroby (np. słoniowacizna, obrzęk limfatyczny, obrzęk jądra), dodatkowo można zobaczyć przykładowe zdjęcia z robakami wydobywającymi się z odbytu, zakonserwowany eksponat moszny od osoby dotkniętej słoniowacizną, wszelkie glisty, owsiki, tęgoryjce dwunastnicy, tasiemce. Obrzydlistwo ! Do tego wypchane pająki, osy i inne owady.
4. Anatomiczne muzeum.
Aby kontynuować zwiedzanie musieliśmy przejść do innego budynku,. Zostały nam pomieszczenia o numerach 4 i 5. Po takich widokach ciężko będzie nas teraz czymkolwiek zaskoczyć. Należało się wpisać na kolejną listę u pani (imię, nazwisko, godzina wejścia, zawód, narodowość). Udaliśmy się na 3 piętro. Wchodziliśmy po starych drewnianych schodach, mijając na poszczególnych piętrach piękne stare meble. To miejsce musiało wiele przeżyć, było niezwykle klimatyczne. Mniej nowoczesne od poprzednich trzech działów. Na 2 piętrze mogliśmy zobaczyć dodatkowo prawdziwą salę wykładową, ogromne wysokie pomieszczenie, z tablicami, które nie jedno odkryły. Na trzecim piętrze przywitały nas modele rozciętego wzdłuż ciała człowieka w plastrach. 
Następnie weszliśmy do pokoju, gdzie było umieszczonych dużo szkieletów ludzkich ciał m. in. słynnych lekarzy, którzy oddali swoje ciało, w celu edukacyjnym przyszłym pokoleniom. 
Kolejny pokój miał mnóstwo ciał noworodków po dokonaniu aborcji, po wypadkach, poronieniach, mające deformacje ciała. Widoczne zszyte brzuszki, główki białą nicą budziły dziwne odczucia. Dawały dużo do myślenia.
Największe jednak emocje budziły dwa męskie ciała, które jednocześnie obrzydzały, ale też ciekawiły. Dodatkowo można było zobaczyć płody ptaka, szczura i jakiś innych niezidentyfikowanych przeze mnie zwierząt. Pokazane były układy krwionośne, nerwowe naszego ciała, budowa oka (były prawdziwe wysuszone gałki oczne).
  1. Prehistoryczne muzeum – do którego, aby dojść musieliśmy ponownie zmienić budynek. Jak dla mnie najnudniejsza część zwiedzania. Idealne miejsce dla interesujących się archeologią. Znajdują się tam fragmenty kości i artefakty z kilku ważnych stanowisk archeologicznych tj. kamienne narzędzia, drewniane trumny, ceramika oraz ozdobne koraliki z czasów prehistorycznych. Ukazany jest proces kształtowania się człowieka od małpy do człowieka.
Moje wrażenia po muzeum?
Warto pójść, jeżeli uważasz, że twoja psychika to wytrzyma. Takie muzeum powinno być obowiązkowe dla przyszłych studentów medycyny oraz dla kobiet, które chcą dokonać aborcji (mocne przesłanie? nie obchodzi mnie to, taka jest moja opinia). Naprawdę było to chyba najlepsze muzeum w jakim do tej pory byłam. Spokojnie nie jestem sadystą, ani Dexterem w spódnicy. Po prostu bardzo ciekawe miejsce! Szczątki seryjnego mordercy w gablocie? Super ! Muszę powiedzieć, że wystawa ma na celu ostrzec w pewien sposób Tajów co ich czeka, gdy dokonają podobnej zbrodni. Swoją drogą jest to niesamowite, dowody zbrodni, które powinny być dobrze zabezpieczone i schowane w archiwum są ekspozycją dla zwiedzających. Podobało mi się to może dlatego, że lubię filmy, seriale kryminalne typu: Most nad rzeką Sudan (2011), Dexter, True Detective. Do czego mogę się przyczepić? Większość ekspozycji jest w języku tajskim (niestety), jednak jest możliwość wypożyczenia audio przewodnika, który mówi Ci o danym ekspozycie w języku angielskim. Zaskoczyły mnie dziecięce zabawki (lalki, misie, samochody, przyrządy do gotowania), które leżały obok martwych płodów dzieci, widocznie zwiedzający zostawiali je w celu oddania im pamięci.
Co tym bardziej przekonało mnie, że to wszystko jest prawdziwe. Widziałam też kawałek skóry ludzkiej z tatuażami! 
Tak się w to wkręciłam, że kolejne dwa dni szukałam różnych informacji na temat tego co tam zobaczyłam. Polecam to miejsce !!!
Podsumowanie:
Jak się dostać do muzeum?
Najtaniej i najprościej łódką (flaga pomarańczowa, koszt biletu 15 thb za osobę). Przystanek N11 Thonburi Railway Station Pier.
Cena biletu:
Siriraj Medical Museum + Siriraj Bimuksthan Museum cena biletu normalnego 300 thb,
  • dzieci poniżej 18 lat płacą 50 thb,
  • dzieci poniżej 120 cm wstęp darmowy.
Siriraj Medical Museum (5 działów) kosztował 200 thb,
  • dzieci poniżej 18 lat płacą 25 thb,
  • dzieci poniżej 120 cm wstęp darmowy.
Godziny otwarcia: 10:00 do 17:00 – z wyjątkiem wtorków i świąt państwowych. Dział 5 Prehistoryczne muzeum z wyjątkiem wtorków, sobót, niedziel i świąt państwowych.
Siriraj Bimuksthan Museum - zamknięty od 29 stycznia do 31 lipca 2018 r. z powodu remontu.
Zasady: zakaz fotografowania oraz filmowania.

Źródła zdjęć:
* http://www.okoguide.com/object.php?id_prod=7805&id_lang=1&id_city=6;
* Facebook: Siriraj Medical Museum,
* TripAdvisor.

Komentarze

  1. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie opisany temat. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie to wszystko zostało tu opisane.

    OdpowiedzUsuń
  4. 49 year old Staff Accountant III Janaye Rewcastle, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Shooting. Took a trip to Pearling and drives a Bentley 8 Litre Sports Coupe Cabriolet. przydatne odnosniki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Egzotyczne owoce w Tajlandii

Będąc w egzotycznym kraju, nie sposób jest się oprzeć w testowaniu tutejszych owoców. Wraz z rozwojem infrastruktury transportu niemal każdy egzotyczny owoc możemy znaleźć w sąsiednim markecie mieszkając w Polsce. Dziś przeglądając z ciekawości gazetki "Co mamy w promocji po świętach w Polsce?" (wyjaśnienie: został mi taki nawyk, nawet będąc obecnie w Azji, czasami lubię zajrzeć do gazetek dużych marketów, co jest obecnie na topie, mam świadomość, że wszystko szybko się zmienia, nie chcę wrócić do Polski i mieć świadomość Neandertalczyka ;-) ). Zauważyłam owoce, które mamy dostępne na każdym lokalnym bazarku w Tajlandii. Cóż porównajmy ceny, smaki, wygląd.  Znamy większości smaki tych owoców, ponieważ są ogólnodostępne w Polsce, ale czy ich smak jest taki sam? Przykładowa tabela cen owoców Polska / Tajlandia (stan cen z dn. 27.12.2017 r.) Lp Owoc Polska Tajlandia Biedronka Lidl Tesco Auchan Carrefour

Tajskie kosmetyki cz.1

Planując kolejną podróż do Tajlandii, chciałam po testować tym razem tutejszych kosmetyków. Zrobiłam rozeznanie w sieci, jednak ciężko coś znaleźć konkretnego. Większość kosmetyków typu: kremów, masek, filtrów do opalania jest wybielająca. Sporo z nich pochodzi z Japonii. Poniżej wzięłam pod uwagę te najczęściej polecane i spotykane w sklepie ogólnodostępnym seven eleven (7/11). PASTA DO ZĘBÓW Na pierwszy ogień: ziołowa pasta do zębów. Dostępna również w smaku: kokosowym.  Cena: 49 THB = 5,29 PLN Pojemność: 25 g Zapach : polski amol Konsystencja: gęsta Opis: ziołowa, wybielająca, usuwa odbarwienia po kawie, herbacie, tytoniu, utrzymuje świeży oddech. Stosowanie: dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Zalety: pomimo skąpej pojemności, wydaje się być bardzo wydajna, mocno się pieni, naturalne składniki. Wady: gorzka w smaku (przy kilku pierwszych użyciach, potem człowiek się przyzwyczaja), mała pojemność. Po trzy tygodniowym stosowaniu widzę same plusy: Faktycznie wybiela zęby, b

Tajskie kosmetyki cz.3

Postanowiłam napisać kolejną część dotyczącą tajskich kosmetyków. Będąc w Tajlandii napewno warto przetestować poniższe dwa produkty. Lolane Natura Hair Treatment – Maska do włosów Maska stosowana do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera olej jojoba oraz protein jedwabiu. Sposób użycia: Po umyciu włosów nałóż maskę na wilgotne włosy i delikatnie wmasuj. Pozostaw na kilka minut, a następnie spłucz wodą. Efekt: włosy pięknie pachną, są delikatne, miękkie. Nieśmiele porównać je w dotyku do jedwabiu, w końcu to jeden ze składników maski :-) Pojemność: 100g, 500g. Cena (100g, 2018r.): 42 THB (4,62 PLN) Maski można kupić m.in. w 7eleven oraz w Family Mart. Dostępne są również inne rodzaje masek z tej serii: Color Shield ze słonecznika, Diamond Shine System z masłem macadamia, Revital Hair Fall z buraków, For smooth andstraight z ekstraktu białej lilii. Puder ryżowy marki Srichand Bangkok 1948 Znacie to uczucie będąc w Azji: "mogłabym ro