Postanowiliśmy odwiedzić słynną Pattayę. Miasto słynące z imprez, głośnej muzyki, emerytów z Europy oraz seksturystyki. Oddalone od Bangkoku 140 km. Nasz plan zakładał, że zostaniemy tam 5 nocy. Kilka atrakcji jest tam do zobaczenia.
Dogadaliśmy się z właścicielką hotelu w Bangkoku, że możemy u niej zostawić naszą jedną walizkę, dzięki temu nie musimy ciągnąć wszystkiego ze sobą (kurtki, dresy, pamiątki). Bilety zarezerwowałam na stronie: 12goasia, cena 140 thb za osobę z dworca Ekkamai. Mamy cudowną okolice w Bangkoku, nasz hotel znajduje się wśród lokalsów. Pewnego razu szliśmy do pralni ulicznej i nagle słyszymy, że za nami biegnie jakiś chłopczyk i coś krzyczy. Nie reagujemy, idziemy dalej, tylko od czasu do czasu odwracam się sprawdzić co się dzieje. Widzę, że za nim wybiegły dwie starsze kobiety. Dogonił nas, a nawet wyprzedził i widzę, że jedzie motocykl. Nie wiedziałam, czy robię dobrze (nie wiem jak reagują Azjaci, gdy farangi dotykają ich dzieci), ale odruchowo podbiegłam do niego i go przetrzymałam, żeby nie wpadł pod koła. Coś tam marudził pod nosem, ale twardo go trzymałam, aż dobiegły do nas te panie i go zabrały, dziękując mi po tajsku. Wydaje mi się, że chłopczyk chciał do ojca, który możliwe, że wyjechał niedawno. Jedna z tych pań zobaczyła, że mamy ubrania i powiedziała, że u niej możemy skorzystać z pralki na dworze. Taka przyjemność to koszt 30 thb – cena normalna. Wzięła torby ogarnęła wszystko i za godzinę mieliśmy przyjść po odbiór.
Rano idąc na metro, wypadła mi butelka z wodą z plecaka i była cała w błocie. Kombinowaliśmy co tu zrobić, idąc mijaliśmy naszych sąsiadów, którzy się z nami przywitali no i zapytałam, czy mogę opłukać. Nie było żadnego problemu, pan wziął opłukał mi butelkę i jeszcze poczęstowali nas winogronami :-) Fajnie mieszkać w takiej lokalnej społeczności :-) Pomijam fakt, że nas oblali na Songkran. Autobus mieliśmy o godzinie 09:30, udaliśmy się metrem za 44 thb za osobę do stacji Ekkamai. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Poszliśmy do okienka, żeby się za check – in'ować. Okazało się, że Pani nie ma nas w bazie. Wykonała telefon i wszystko się wyjaśniło. Dostaliśmy bilety i ruszyliśmy na stanowisko numer 1. Podróż trwała 2,5 godziny. Wysiedliśmy na dworcu autobusowym, sprawdzając w aplikacji droga do hotelu Grabem wyniosłaby nas 300 thb. Do hotelu mamy 11 km, zatrzymaliśmy się przy plaży Jomtien.
nocny targ przy plaży Jomtien |
Udało się pojechać pick upem, za 200 thb. Zaoszczędziliśmy trochę, ale i tak wydaje mi się, że naciągnął wszystkich, którzy z nim pojechali (12 osób z dworca). Dla nich to okazja, zgarnąć z dworca farangów, zaśpiewać im sumkę, bo i tak się zgodzą. Pattaya cóż ... głośna imprezownia w centrum, bary, restauracje, samochody -to jeżdżące dyskoteki. Przynajmniej w naszej okolicy trochę ciszej. Mamy bardzo blisko plaże, na której 99% osób to lokalni. Byłam lekko w szoku. Spodziewałam się tutaj raczej turystów. Widocznie większość wywiało do centrum. Bardzo dobrze :-) Mamy blisko siebie targ nocny, na który udaliśmy się wieczorem, ponieważ otwarty jest dopiero od godziny 17:00. Nasze kubki smakowe oszalały. Czego tam nie było! Sushi, kotlety mielone, schabowe, kebaby, szaszłyki przeróżne, sałatki owocowe – wybór przeogromny. Szkoda, że większość była po rosyjsku. Muszę przyznać, że miasto świetnie się dostosowało do potrzeb turystów. Tajowie umieją nawet mówić po rosyjsku ceny, podstawowe słówka, pewnie znają ten język lepiej niż angielski. Pattaya jest już bardziej rosyjska niż tajska. Dobrze, że mieliśmy rosyjski w szkole, to jeszcze co nie co pamiętamy. Stoisko z winami o smaku: ananasa, lichi, mangostanów, granatu, cena za butelkę 250 thb (to około 26 zł). Kupiliśmy na spróbowanie, bardzo dobre. Muszę przyznać, że w restauracjach typowo turystycznych ceny są duże, ale na tym targu jest tanio. Sklep z kosmetykami, przy większej ilości cena była o wiele tańsza niż w 7 eleven. Byłam pozytywnie zaskoczona. Co do plaży to na pewno jest lepsza niż w Kucie (Bali).
Śmieci nie widziałam, natręctwa też nie ma tak jak w Indonezji. Pomimo złej opinii wyczytanej w necie, nie jest tu tak źle. To wrażenia na pierwszy dzień, dalej czas pokaże.
Podsumowanie:
Jak dostać się z Bangkoku do Pattaya?
Najtaniej busem np. z dworca Ekkamai lub Mo Chit. Czas podróży od 2,5 do 3 godzin.
Cena biletu: najtaniej na stronie 12goasia znalazłam za 140 thb, na dworcu okazało się, że jest jeszcze taniej, bo za 108 thb. Warto kupować bezpośrednio na dworcu, autobusy kursują bardzo często (co 20 minut nawet).
Gdzie nocować w Pattaya?
To zależy: jeżeli jesteście imprezowiczami to okolice Walking Stree, jeżeli wolicie trochę spokoju to okolice plaży Jomtien Beach.
Komentarze
Prześlij komentarz