Drogi Chorwacji to bajka, jedyna wada to opłaty, ale za jakość trzeba płacić. Zrobiliśmy przystanek, pamiętacie nasz mały cel, znalezienie słodkiego wina ? W Chorwacji to nie problem na lokalnych targach, zawsze (w sumie to nasz już trzeci raz) kupujemy w tym samym miejscu. Mają przepyszne słodkie białe wina, schłodzone są najlepsze. Kupiliśmy 3 butelki, szybko nam poszły w Polsce :-) Pamiętam jak byliśmy tam pierwszy raz, sprzedawczyni rzuciła wtedy do nas hasło: „ Do zobaczenia za rok !”. Spojrzeliśmy na siebie, mówiąc, raczej nie planujemy powrotu. Oczywiście miała rację, za rok tam wróciliśmy, wiedziała co mówi.
Nasz plan? Nie mieliśmy żadnego :-) Co nie jest to do nas podobne. Gdy byliśmy w Zadarze, wylądowaliśmy w KFC, potrzebowaliśmy wifi, żeby poszukać noclegu. Powiem Wam, że to opcja bardzo fajna, bo można upolować tak na ostatnią chwilę bardzo dobre ceny wynajmu. Zdecydowaliśmy się na 2 noce w apartamencie w Zadarze. Nie obeszło się, bez przygód i wysokich zniesień na posesji właściciela. Powitał nas starszy pan, kompletnie nie mówiący w języku angielskim. Zaprosił nas do swojego mieszkania, ponieważ nasz pokój był jeszcze nie gotowy, przyjechaliśmy za wcześnie. To było bardzo urocze, zaprosił zupełnie obcych sobie ludzi do swojego domu, zaparzył nam lokalną kawę, położył ciasteczka, podarował każdemu z osobna po 1 puszcze piwa. Bariera językowa nie przeszkadzała nam zupełnie ! Rozmawialiśmy z nim trochę po rosyjsku, trochę po chorwacku. Rozumieliśmy się :-) Okazało się, że pan jest emerytowanym sportowcem. Brał udział w olimpiadzie jako lekkoatleta. Był nawet we Wrocławiu na zawodach. Poradziliśmy się go nt. parkingów w Zadarze, plaż mało popularnych. Udzielił nam cennych wskazówek. Gdy nagle weszła jego żona, zaczęła na niego krzyczeć. Nie wiedzieliśmy o co jej chodzi. Okazało się, że oburzyła się na męża, dlatego, że nie postawił nam popielniczki na papierosy na stół. Na co zareagowaliśmy śmiechem, mówiąc, że żadne z nasz nie pali. Była lekko zdziwiona, bo ona pali całe życie. Udaliśmy się na górę do naszego apartamentu. Piękne, schludne, nowe miejsce z dostępem do dużego balkonu z widokiem na panoramę miasta i morze.
Wieczorem udaliśmy się na zwiedzanie Zadaru. To nasza już druga wizyta w tym mieście. Pomimo tłumów i tak nam się bardzo podobało.
Miasto portowe, przepiękna starówka, morskie organy, które za pomocą siły fal wydają dźwięk, niestety ściągają na nie duże ilości turystów, ogromny panel słoneczny zwany Pozdrav Suncu zbudowany z 300 paneli, które wieczorem dają kolorowy pokaz.
Ulice pękąją w szwach, resturacje oblężone co do ostatniego stolika. Miasto żyje ! Cudowny klimat.
Miasto portowe, przepiękna starówka, morskie organy, które za pomocą siły fal wydają dźwięk, niestety ściągają na nie duże ilości turystów, ogromny panel słoneczny zwany Pozdrav Suncu zbudowany z 300 paneli, które wieczorem dają kolorowy pokaz.
Ulice pękąją w szwach, resturacje oblężone co do ostatniego stolika. Miasto żyje ! Cudowny klimat.
Nie ma problemu z pakowaniem, jest dużo płatnych parkingów, ale również można zaparkować pod marketami i zrobić sobie krótki spacer po mieście wieczorową porą.
Cudowne miejsce, im dalej od głównej plaży tym można znaleźć lepsze ustronne, miejsce. Plaża kamienista, ale to nie szkodzi, woda cudownie czysta. Za to lubimy Chorwację ! To w sumie nasza trzecia wizyta w tym kraju :-)
Komentarze
Prześlij komentarz