Po raz pierwszy czekał nas lot z dzieckiem, poniżej 2 roku życia. Dla rodzica to nie lada wyzwanie, wielka niewiadoma, jak dziecko zniesie lot. Poszliśmy na głęboką wodę, lot trwał 5,5 godziny. Dziecko do 2 roku życia podróżuje na kolanach rodzica. Opiekun otrzymuje od załogi dodatkowy pas bezpieczeństwa oraz kamizelkę ratunkową, którą chowamy pod siedzenie.
Podróż tanimi liniami lotniczymi ogranicza nas m.in. w ilości bagaży, dlatego dokupiliśmy bagaże rejestrowane. Madera zwana wyspą wiecznej wiosny, może zaskoczyć pogodą, tak też się stało na miejscu, ale o tym to już w innym poście. My akurat lecieliśmy linią Wizzair.
Co wziąć do samolotu?przysługuje Ci 1 pampers na 1 godzinę lotu (u nas nikt tego nie weryfikował),
nawilżane chusteczki,
podkład higieniczny do zmiany pampersa,
podstawowa apteczka (żel na ząbkowanie, jesteśmy w trakcie wychodzenia trójek, syrop przeciwgorączkowy- lepiej mieć pod ręką, niż nie, maść na odparzenia),
1 torba jako bagaż osobisty dla dziecka,
ubranie na zmianę sobie i dziecku,
spacerówka (odbierana przy schodach samolotu przez obsługę -2023r.),
możesz wziąć wodę dziecku (w bidonie czy też w butelce),
przekąski (co lubi dziecko: musy, owoce, batony, ciastka, wafle ryżowe, biszkopty, lizaki, może coś nowego czego jeszcze nie zna, a go zaciekawi),
śliniak,
kocyk cienki/ ręcznik szybkoschnący (przyda się podczas drzemki dziecka, może być chłodno w samolocie),
poduszka samolotowa (polecam 2w1- można zrobić poduszkę, a zarazem zagłówek),
zabawki (kolorowanki wodne, książeczki z naklejkami wielorazowego użytku, książeczki, książeczki z magnesami, warto kupić coś nowego, żeby na dłużej zainteresowało malucha),
w sytuacjach kryzysowych: telefon/ tablet z bajkami + gry na telefonie + filmiki /zdjęcia dziecka w telefonie.
Źródło: wizzair.com.pl |
Porady: Jak wiemy trzeba być na lotnisku sporo wcześniej, wykorzystajmy ten czas na zmęczenie dziecka. Tyle się dzieje wokół! Dajmy dziecku po eksplorować lotnisko oczywiście pod okiem opiekuna. Nie liczę ile razy byliśmy na ruchomym chodniku. Jedynie unikałam placu zabaw, obawiałam się momentu otworzenia gate'u i siłowego zabrania malucha w trakcie dobrej zabawy.
Na początku podróży dajmy możliwość dziecku samemu poeksperymentować np. gazetkę linii lotniczych, kartę ewakuacyjną, jak otwiera i zamyka się zasłonę w oknie, jak działa podłokietnik, tacka, guziki klimatyzacji/ światła nad Wami. Potem możecie razem robić to samo, ale opowiadając dziecku co to i do czego służy. Zawsze to 5 minut z głowy ;-)
Jeżeli się uda, to super by było zarezerwować lot w porze spania lub drzemki malucha. U nas się sprawdziło, co prawda noga mi zdrętwiała, kręgosłup bolał, ale lepiej tak niż jakby dziecko miało się męczyć z braku snu lub nudy. Coś kosztem czegoś, takie uroki macierzyństwa :-)
Przygotuj najpotrzebniejsze rzeczy dla malucha, aby były pod ręką. Np. bidon w wodą, przekąski, książeczki, chusteczki nawilżane, śliniak. Co się da upchać przed siebie, nie trzeba wtedy wychodzić i wyjmować z łuku bagażowego za każdą potrzebą danej rzeczy z plecaka. Można plecak schować pod siedzeniem, ale wierzcie lub nie, każde zgięcie się pod siedzenie, mając obok obcego pasażera lub gorzej malucha na kolanach, bywa ciężkie.
Przy starcie i lądowaniu zatykają się uszy, aby temu zaradzić dobrze dać coś do jedzenia (u starszych dzieci np. guma do żucia), picia, lizaka, przystawić do piersi (jeżeli nadal kp), albo smoczek jeżeli używa, ważne jest, aby dziecko przełykało ślinę. UWAGA! Pod ciśnieniem woda w bidonie może „wystrzelić” nie tylko na Was i dziecko, ale również na pasażerów przed Wami! Dla większych dzieci można zaopatrzyć się w słuchawki wygłuszające lub tablet.
Zalety podróży z dzieckiem?
Oczywiście, że są! W zależności od linii lotniczych. U nas udało się odprawić poza kolejką, dzięki (UWAGA!) innym pasażerom, którzy sami zaproponowali nam podejście poza kolejnością do odprawy. Wiadomo, zdarzy się, że jedna, albo dwie osoby na 50 krzywo na Was spojrzą, a nawet coś skomentują, znamy to również, ale w takich sytuacjach dobro dziecka jest ważniejsze :-) Przy kontroli bezpieczeństwa na Maderze również mieliśmy uprzywilejowaną ścieżkę. Wszyscy byli bardzo pomocni. Ograniczenia są tylko w naszych głowach, no i dziecko musi współpracować, a z tym też bywa różnie :-) Byliśmy świadkami jak pasażerowie wymieniali się miejscami, żeby siedzieć obok siebie m.in. na dziecko. Nikt nie robił problemów. Domyślam się, że z tym również bywa różnie. Tanie linie lotnicze mają to do siebie, że za każdy benefit typu: miejsce obok siebie, trzeba słono zapłacić. Trzeba się z tym liczyć kupując bilety w korzystnej cenie :-)
Podróż z dzieckiem poniżej 2 roku życia, nie płacisz 100% za bilet ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz