Przejdź do głównej zawartości

Lot samolotem z dzieckiem

Świątynia Thean Hou

Co dziś serwujemy do zwiedzania? Był meczet, było hinduskie święto, brakuje nam jeszcze elementu kultury chińskiej, dziś ruszamy do chińskiej świątyni Thean Hou. 
Wybraliśmy połączenie przesiadkowe, z PWTC do Bank Rakyat Bangsar, koszt 5,20 MYR za dwie osoby. Następnie zamówiliśmy Ubera za 6 MYR, żeby zawiózł nas do celu, mieliśmy 3,5 km do świątyni, która znajduje się dosyć wysoko. Są jeszcze inne opcje dostania się na miejsce. Od razu zamówić Ubera spod hotelu np. koszt ze stacji Putra wynosił jakieś 14 MYR lub dostać się do stacji Mid Valley i zamówić Ubera. Niestety nic nie dojeżdża bezpośrednio do świątyni z komunikacji publicznej.
widok z metra na świątynie na wzgórzu
Pan kierowca na koniec zapytał, czy wystawimy mu 5 gwiazdek. Hmm ... jasne, żaden problem :-) Podróż minęła przyjemnie. Samochód w środku miał jeszcze w folii element do zapięcia pasów. To nie pierwszy raz zauważyłam w Azji, że nie zrywają foli z nowych rzeczy np. gniazdka od kontaktów, od rączek w szafkach, może temu, żeby nie trzeba było sprzątać z nich kurzu? Faktycznie było sporo pod górkę. Nie dziwię się, że radzili jechać tam samochodem. Świątynia chińska robi wrażenie, jest ogromna, podobno największa w Kuala Lumpur !
Ukończona została w 1987 roku, dwa lata później oficjalnie otwarta. Poświęcona bogini morza: Tian Hou. Wewnątrz możemy zauważyć wiele symboli morza, obrazów, sztucznych wodospadów. 
Wstęp do świątyni jest bezpłatny. Przy nas było już sporo autobusów z wycieczkami zorganizowanymi z turystami z Chin. Niestety miałam tego nie pisać, ale zdarza mi się to po raz kolejny, więc wyleje moje żale. Oni w ogóle na nic nie patrzą, liczy się tylko dobry obraz do zdjęcia z nimi w tle ! To nic, że sobie pozujesz, no i jakby nie patrzeć masz pierwszeństwo, byłaś/byłeś pierwszy, ale oni muszą Ci wleźć w kadr, przejść przed Tobą, no bo po prostu muszą ! To samo miałam w Batu Caves. Brr masz dobry kadr, stoisz na pełnym słońcu, ryzykujesz swoje życie, no bo w każdej chwili ktoś może Cię uderzyć kavadi, no i wchodzi taki Chińczyk z dużym aparatem w kapeluszu i zabiera to co sobie wywalczyłeś. Zdarzają się kulturalni, o dziwo tylko młodzież, jak widzi, że robisz zdjęcia to czeka, aż skończysz. Może tutaj króluje przekonanie, że jak jesteś starszy to masz pierwszeństwo we wszystkim i należy Ci się szacunek.
niesamowity sufit we wnętrzu świątyni
Świątynia składa się z 4 pięter. Na drugim piętrze jest biuro, w której są zapisywane daty ślubów, podobno co roku odbywa się 5 tysięcy ślubów. Na trzecim piętrze mamy główną świątynie. Taras widokowy umieszczony jest na ostatnim piętrze. Jest to najlepszy punkt widokowy ze wszystkich pięter. 
Plac świątyni udekorowany jest czerwonymi lampionami, ponieważ niedawno był obchodzony Chiński Nowy Rok. Przepięknie to wygląda, do tego duże donice z krzakami mini mandarynek, które masz ochotę zerwać ;-)
Po zewnętrznej stronie świątyni widzimy posągi chińskich znaków zodiaku, a przy nich tablice pokazujące jaki rok należał do jakiego zwierzęcia. Poniżej gif.
Na pierwszym piętrze mamy sklepiki z jedzeniem, pamiątkami. 
Wróciliśmy pieszo do stacji metra, no bo z górki na pazurki łatwiej zdecydowanie niż pod górkę. Szliśmy na skróty, jakimiś slumsami, w oddali słychać było krzyki dzieci, szopy z ołtarzykami hinduskimi, w drzewach umieszczone posągi. No miałam ciarki w pewnym momencie. Nikt nas nie zaczepiał całe szczęście. Dzielnica typowo nieturystyczna.
W pociągu są umieszczone telewizory na ścianach, obejrzeliśmy reklamę, łudząco przypominająca serial The Walking Dead temu nas zaciekawiła. Brudne zombiaki, pomazane krwią chodzą po pociągu i wśród nich jeden używa cytryny m. in. pod pachę, na dłonie i w tym momencie inni go atakują. Jakie przesłanie miał film? Proszę dbać o higienę, podróżując komunikacją miejską :-D
Podsumowanie:
Jak dojechać do świątyni Thean Hou?
Kieruj się do stacji: Bank Rakyat Bangsar lub Mid Valley potem Uberem lub Grabem, albo bezpośrednio bierz od razu taksówkę. W zależności od budżetu podróży.
Wstęp do świątyni:
bezpłatny.
Ubiór:
nie ma żadnych zakazów odnośnie ubioru kobiecego czy męskiego, jedynie jeżeli chcesz wejść do świątyni musisz zdjąć obuwie.
Godziny wizyt:
* 09.00-18.00.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Egzotyczne owoce w Tajlandii

Będąc w egzotycznym kraju, nie sposób jest się oprzeć w testowaniu tutejszych owoców. Wraz z rozwojem infrastruktury transportu niemal każdy egzotyczny owoc możemy znaleźć w sąsiednim markecie mieszkając w Polsce. Dziś przeglądając z ciekawości gazetki "Co mamy w promocji po świętach w Polsce?" (wyjaśnienie: został mi taki nawyk, nawet będąc obecnie w Azji, czasami lubię zajrzeć do gazetek dużych marketów, co jest obecnie na topie, mam świadomość, że wszystko szybko się zmienia, nie chcę wrócić do Polski i mieć świadomość Neandertalczyka ;-) ). Zauważyłam owoce, które mamy dostępne na każdym lokalnym bazarku w Tajlandii. Cóż porównajmy ceny, smaki, wygląd.  Znamy większości smaki tych owoców, ponieważ są ogólnodostępne w Polsce, ale czy ich smak jest taki sam? Przykładowa tabela cen owoców Polska / Tajlandia (stan cen z dn. 27.12.2017 r.) Lp Owoc Polska Tajlandia Biedronka Lidl Tesco Auchan Carrefour

Tajskie kosmetyki cz.1

Planując kolejną podróż do Tajlandii, chciałam po testować tym razem tutejszych kosmetyków. Zrobiłam rozeznanie w sieci, jednak ciężko coś znaleźć konkretnego. Większość kosmetyków typu: kremów, masek, filtrów do opalania jest wybielająca. Sporo z nich pochodzi z Japonii. Poniżej wzięłam pod uwagę te najczęściej polecane i spotykane w sklepie ogólnodostępnym seven eleven (7/11). PASTA DO ZĘBÓW Na pierwszy ogień: ziołowa pasta do zębów. Dostępna również w smaku: kokosowym.  Cena: 49 THB = 5,29 PLN Pojemność: 25 g Zapach : polski amol Konsystencja: gęsta Opis: ziołowa, wybielająca, usuwa odbarwienia po kawie, herbacie, tytoniu, utrzymuje świeży oddech. Stosowanie: dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Zalety: pomimo skąpej pojemności, wydaje się być bardzo wydajna, mocno się pieni, naturalne składniki. Wady: gorzka w smaku (przy kilku pierwszych użyciach, potem człowiek się przyzwyczaja), mała pojemność. Po trzy tygodniowym stosowaniu widzę same plusy: Faktycznie wybiela zęby, b

Tajskie kosmetyki cz.3

Postanowiłam napisać kolejną część dotyczącą tajskich kosmetyków. Będąc w Tajlandii napewno warto przetestować poniższe dwa produkty. Lolane Natura Hair Treatment – Maska do włosów Maska stosowana do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera olej jojoba oraz protein jedwabiu. Sposób użycia: Po umyciu włosów nałóż maskę na wilgotne włosy i delikatnie wmasuj. Pozostaw na kilka minut, a następnie spłucz wodą. Efekt: włosy pięknie pachną, są delikatne, miękkie. Nieśmiele porównać je w dotyku do jedwabiu, w końcu to jeden ze składników maski :-) Pojemność: 100g, 500g. Cena (100g, 2018r.): 42 THB (4,62 PLN) Maski można kupić m.in. w 7eleven oraz w Family Mart. Dostępne są również inne rodzaje masek z tej serii: Color Shield ze słonecznika, Diamond Shine System z masłem macadamia, Revital Hair Fall z buraków, For smooth andstraight z ekstraktu białej lilii. Puder ryżowy marki Srichand Bangkok 1948 Znacie to uczucie będąc w Azji: "mogłabym ro