Przejdź do głównej zawartości

Lot samolotem z dzieckiem

Street art

George Town zostało w 2008 roku wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO. Bardzo popularną atrakcją w miasteczku jest uliczny street art. W 2012 roku Rada Miejska wynajęła litewskiego artystę Ernesta Zacharevica, w celu uatrakcyjnienia zabytkowego miasteczka. Artysta szkolił się w Londynie. 
"Little Children on a Bicycle"
Na muralach przedstawił codziennie życie mieszkańców wyspy Penang m. in. problem bezdomnych zwierząt w mieście, różnice kulturowe. Poniżej gif ze street artem z kotami:
Dodatkowo władze ogłosiły przetarg, który wygrała firma z Kuala Lumpur, tworząc na budynkach stalowe konstrukcje, karykatur społeczności lokalnej ukazujące przeróżne przesłania, anegdoty. Wieczorem są one oświetlone, robią niesamowite wrażenie. 
Jaką radość sprawia podążanie za mapą i szukanie murali ! Czułam się jak dziecko grające w podchody. Ten banan na twarzy, gdy się znajdzie popularny punkt z mapy, jaka satysfakcja. Jest ich bardzo dużo, my podzieliliśmy je na dwa dni. Słońce robi jednak swoje, późne południe to pora w sam raz na eksplorację. Szukałam mapek, broszur, ale chyba najlepszą opcją jest mapka z google z zaznaczonymi punktami i zdjęciem danego muralu.
Umieszczam link:
https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1PArh7Daj9X0mexQLXBTwFa5QBKE&hl=en_US&ll=5.307342794495498%2C100.35524805&z=11
Wiadomo przy najbardziej znanych muralach, jest kolejka do zdjęć. Chociaż ta kolejka to wiecie, stoisz czekasz, a nagle ktoś Ci się przed Tobą wcina z boku na partyzanta. „Life is brutal and pełen zasadzek.” Najpopularniejsze murale często można spotkać na koszulkach np. dzieci na rowerze, chłopiec na motorze.
"Boy on the bike"
Nie wszystkie dzieła należą do Ernesta Zacharevica, w ślad za nim idą kolejni artyści, czego wczoraj byłam świadkiem. Poniżej tworzy się coś nowego.
Poniżej oczywiście zdjęcia z przepięknymi muralami ! Co tu dużo mówić, mam słabość do street artu :-) Jak nie wiele trzeba, żeby przyciągnąć turystów.
"Little Boy with Pet Dinosaur" 
"Big Mouth Mural"
"Reaching Up" 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Egzotyczne owoce w Tajlandii

Będąc w egzotycznym kraju, nie sposób jest się oprzeć w testowaniu tutejszych owoców. Wraz z rozwojem infrastruktury transportu niemal każdy egzotyczny owoc możemy znaleźć w sąsiednim markecie mieszkając w Polsce. Dziś przeglądając z ciekawości gazetki "Co mamy w promocji po świętach w Polsce?" (wyjaśnienie: został mi taki nawyk, nawet będąc obecnie w Azji, czasami lubię zajrzeć do gazetek dużych marketów, co jest obecnie na topie, mam świadomość, że wszystko szybko się zmienia, nie chcę wrócić do Polski i mieć świadomość Neandertalczyka ;-) ). Zauważyłam owoce, które mamy dostępne na każdym lokalnym bazarku w Tajlandii. Cóż porównajmy ceny, smaki, wygląd.  Znamy większości smaki tych owoców, ponieważ są ogólnodostępne w Polsce, ale czy ich smak jest taki sam? Przykładowa tabela cen owoców Polska / Tajlandia (stan cen z dn. 27.12.2017 r.) Lp Owoc Polska Tajlandia Biedronka Lidl Tesco Auchan Carrefour

Tajskie kosmetyki cz.1

Planując kolejną podróż do Tajlandii, chciałam po testować tym razem tutejszych kosmetyków. Zrobiłam rozeznanie w sieci, jednak ciężko coś znaleźć konkretnego. Większość kosmetyków typu: kremów, masek, filtrów do opalania jest wybielająca. Sporo z nich pochodzi z Japonii. Poniżej wzięłam pod uwagę te najczęściej polecane i spotykane w sklepie ogólnodostępnym seven eleven (7/11). PASTA DO ZĘBÓW Na pierwszy ogień: ziołowa pasta do zębów. Dostępna również w smaku: kokosowym.  Cena: 49 THB = 5,29 PLN Pojemność: 25 g Zapach : polski amol Konsystencja: gęsta Opis: ziołowa, wybielająca, usuwa odbarwienia po kawie, herbacie, tytoniu, utrzymuje świeży oddech. Stosowanie: dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Zalety: pomimo skąpej pojemności, wydaje się być bardzo wydajna, mocno się pieni, naturalne składniki. Wady: gorzka w smaku (przy kilku pierwszych użyciach, potem człowiek się przyzwyczaja), mała pojemność. Po trzy tygodniowym stosowaniu widzę same plusy: Faktycznie wybiela zęby, b

Tajskie kosmetyki cz.3

Postanowiłam napisać kolejną część dotyczącą tajskich kosmetyków. Będąc w Tajlandii napewno warto przetestować poniższe dwa produkty. Lolane Natura Hair Treatment – Maska do włosów Maska stosowana do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera olej jojoba oraz protein jedwabiu. Sposób użycia: Po umyciu włosów nałóż maskę na wilgotne włosy i delikatnie wmasuj. Pozostaw na kilka minut, a następnie spłucz wodą. Efekt: włosy pięknie pachną, są delikatne, miękkie. Nieśmiele porównać je w dotyku do jedwabiu, w końcu to jeden ze składników maski :-) Pojemność: 100g, 500g. Cena (100g, 2018r.): 42 THB (4,62 PLN) Maski można kupić m.in. w 7eleven oraz w Family Mart. Dostępne są również inne rodzaje masek z tej serii: Color Shield ze słonecznika, Diamond Shine System z masłem macadamia, Revital Hair Fall z buraków, For smooth andstraight z ekstraktu białej lilii. Puder ryżowy marki Srichand Bangkok 1948 Znacie to uczucie będąc w Azji: "mogłabym ro