Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Lot samolotem z dzieckiem

Kek Lok Tong

Dziś jest nasz przedostatni dzień w Ipoh, jutro przenosimy się autobusem do Kuala Lumpur. Mieliśmy w planach wybrać się do Cameron Hightlands, ale pole herbaciane to chyba za mało dla nas, żeby jechać tam prawie 2 godziny. Zawsze przed wycieczką do jakiejś miejscowości sprawdzam, czy warto do niej w ogóle się wybrać. Robię listę atrakcji do zwiedzenia, potem sugerujemy się nią układając nasz plan pobytu, ile dni spędzimy w danym miejscu. Została nam jeszcze m. in. świątynia położona w jaskini Kek Lok Tong, która jest oddalona od naszego hotelu jakieś 6 km, nie obeszło się bez Ubera.  Jechaliśmy tam jakieś 20 minut. Świątynia znajduje się na południu na obrzeżach miasta, nie ma tam transportu lokalnego. Gdy zajechaliśmy na miejsce, duże wrażenie zrobiły na nas olbrzymie wzgórza dookoła. Zdjęcia w ogóle nie oddają tego piękna natury. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni, tym co tam zobaczyliśmy ! Rzadko się zdarza, że rzeczywistość jest lepsza niż na zdjęciach HD. Przed świątynią znajduj

Perak Tong Temple

Dziś zwiedzimy poza miastem. Udajemy się do świątyni Perak Tong Temple, znajdującego się od naszego hotelu jakieś 6 km. Wybieramy się tam Uberem, za 7 MYR. Ukazuje się naszym oczom duża buddyjska świątynia (z elementami kultury chińskiej) położona w wewnątrz wzgórza. Wstęp jest bezpłatny, nie obowiązuje dress code. Przy wejściu do świątyni ukazuje się na pierwszy rzut oka ogromny, złoty posąg Buddy, otoczony po bokach przez cztery bóstwa opiekuńcze. Jaskinia rozgałęzia przeróżne zakamarki w postaci grot, w których możemy zobaczyć kolejne posągi i rzeźby. W jaskini odczuwany przyjemny chłód (ale bez przesady) do tego spadające z góry krople wody. Ściany jaskini zdobią kolorowe malowidła m. in. postaci z chińskiej mitologii oraz buddyjskich pism. Ponadto często na skałach możemy zauważyć chińską kaligrafię. W powietrzu unosi się mocno odczuwalny zapach zapalonych kadzidełek, zniczy w kształcie lotosu (?). Naszym celem było również odnalezienie trasy do panoramy. Po lewej stronie

Zwiedzanie miasta

Co robić w Ipoh? Dziś podpowiemy co można porobić w tym miasteczku. Ogólnie często tutaj pada, co nie jest wcale takie negatywne. Temperatura za dnia wynosi 34 stopnie w cieniu! Patelnia niesamowita. Po krótkim deszczu (30 minut max) spada do znośnej, gdzie my farangi jesteśmy w stanie już w takiej egzystować. Przechodząc do sedna, wymienię miejsca warte odwiedzenia w samym miasteczku. My zwiedziliśmy je w ciągu kilka dni, ze względu na to, że jesteśmy tu, aż 7 dni. Czas nas nie gonił. Wcześniej był post nt. street artu, tę atrakcję tutaj już pominę. Meczet: Masjid Negeri oraz Panglima Kinta Mosque.  W Kuala Lumpur byliśmy już w dwóch meczetach, zwiedzanie powyższych już sobie odpuściliśmy. Pomimo, że trafiliśmy na godziny zwiedzania, było w nich zupełnie pusto. Odnoszę takie wrażenie, że najlepsze w nich jest to co na zewnątrz (dla oka turysty), przepiękne, bogato, zdobione budowle. Dworzec kolejowy Ipoh Railway Station - z aprojektowany przez Arthura Ben

Street art

Ale mieliśmy noc ! Do pierwszej w nocy strzelali nad nami fajerwerkami, a jak wyszliśmy zobaczyć, to nagle przestali strzelać. Potem o 3 nad ranem, grupa Chińczyków miała check in w hotelu obok naszego pokoju, jakie to głośne ! Widać, że cisza nocna tu n ie obowiązuje. Już wyjaśniam, obecnie jesteśmy w Ipoh, pomijane miasto w przewodnikach, albo służące jedynie jako baza wypadowa na pole herbaciane. Old Town Relives Nostalgia With Trishaw (4.59531 N, 101.078511 E) Postanowiliśmy sprawdzić, czy naprawdę jest tutaj tak nudno. Mamy Chiński Nowy Rok 2018 (rok psa), to miasto składa się głównie z Chińczyków. Postanowiliśmy pójść do hinduskiej restauracji na obiad. Gdy byliśmy na miejscu, zaatakował nas kucharz pokazując, że zrobi nam coś z makaronu chińskiego (taki chiński makaron zupkowy). Trochę byliśmy zagubieni, w tym chaosie, który tutaj panował. To standard, nie jesteśmy jeszcze na tyle obcykani, żeby mówić co byśmy dziś zjedli. Menu było tylko i wyłącznie na ogromnej

Droga do Ipoh

Skończyła się nasza podróż (10 dni) na wyspie Penang. Następnym punktem programu jest miasteczko Ipoh. Postanowiliśmy tam pojechać autobusem. Bilety zamówiliśmy z wyprzedzeniem na stronie 12goasia, jakoś pewniej się czujemy, gdy mamy zarezerwowane miejsca. Po co ryzykować, że zabraknie Ci miejsca. Bilety wyniosły nas jakieś 34 MYR (za 2 osoby), trasa liczy jakieś 150 km z Butterworth. Przeliczyłam koszta podróży w różnych kombinacjach i nasza wyszła prawie najtaniej i na dodatek komfortowo. Wymeldowaliśmy się z hotelu. Ogólnie mogę polecić tani hotel, jakby ktoś był w George Town. Check in jest jak zabawa w Escape room. Instrukcje otrzymujesz w wiadomości prywatnej i działasz zgodnie ze wskazówkami właściciela, typu: wciśnij kod, otwórz sejf w środku jest klucz. Sam się meldujesz, podobnie z wymeldowaniem. Wracając do biletu, musieliśmy do gdzieś wydrukować. Dzień przed szukaliśmy punktu wydruku, ale ciężko było. W ogóle to zabawnie tutaj jest z wydrukowaniem czegokolwiek, zaczynają

Botanic Gardens

Chcesz odpocząć, złapać chwilę oddechu z dala od tętniącego życiem miasta? W Penang jest takie miejsce, gdzie możesz zwolnić, zrelaksować się, po obcować z naturą. Miejsce to Botanic Gardens. Oddalony od miasta jakieś 7 km. Po obiedzie w hinduskiej restauracji, swoją drogą będę za nią tęsknić :-( pomijając nawet fakt, że gdy zamawiam kawę z lodem dostaje gorącą lub gdy zamawiam sok z mango dostaje sok arbuzowy (nie mój smak, zdecydowanie). W daniach jest taka mieszanka smaków, przeróżnych przypraw, że moje kubki smakowe szaleją. Panowie nie oszczędzają na przyprawach. Za dwa puri z papką ziemniaczaną (cebula, przyprawy, ciecierzyca i Bóg jeden wie co tam jeszcze jest zmielone) + gorąca kawa zapłaciłam jakieś 5zł. To był mój obiad. Pycha ! Za dwa dni zmieniamy miejsce, udajemy się autobusem do Ipoh. Znacznie mniej turystyczne miejsce, mało tam rzeczy do zwiedzania, ale kto wie może coś odkryjemy ciekawego. Tymczasem udajemy się na pocztę. Standard: wydruk numeru klienta. Ale co