Dziś idziemy oglądać Petronas Towers. Rok temu widzieliśmy je tylko nocą, oświetlone robiły niesamowite wrażenie. Budynek składa się z dwóch bliźniaczych wież o wysokości 452 metrów. Uznawany w roku 1998 – 2004 za najwyższy budynek świata. Z naszego hotelu mamy do niego jakieś 3,5 km.
Dziś brak słońca, całe szczęście, ponieważ temperatura wynosi ponad 32 stopnie. Odczuwalna temperatura jest jeszcze gorsza niż Bangkoku. Ledwo co wyszliśmy, a już mieliśmy ochotę się gdzieś ochłodzić. Mieszkamy w indyjskiej dzielnicy, dlatego widzimy strasznie dużo Hindusów. Chyba, nie dojrzałam jeszcze, żeby pojechać do Indii, a mieliśmy taki plan na przyszłość. Zaszliśmy na małe co nie co do KFC, podczas składania zamówienia podszedł do nas żebrak i prosił, żebyśmy mu coś kupili. Coś konkretnego oczywiście, nie zrozumieliśmy go zbytnio. Zaczepiał każdego w kolejce, wszyscy go ignorowali, widocznie jakiś stały bywalec. Dziwna sytuacja. Czułam lekkie skrępowanie i dyskomfort. W drodze do wież mijaliśmy indyjskie stragany np. "oryginalne" buty znanych marek. Temperatura nas dobijała, byliśmy cali mokrzy jak świnie. Jakiś kilometr przed wieżami, mijaliśmy drewniane domki. Jest to wieś zwana Kampung Baru. Oddzielona betonowym murem od autostrady. Zobaczyliśmy tam powolne życie mieszkańców, nie do końca ubranych. Taka wiejska sielanka. Byliśmy tam dość wcześnie, restauracje były jeszcze zamknięte. Mieszkańcy posiadają tutaj specjalny status, jest zakaz budowania budynków niedaleko wsi. Głupio się przyznać, ale najpierw myśleliśmy, że trafiliśmy na jakieś slumsy Kuala Lumpur. To jest właśnie kontrast tego miasta :-)
Zaszliśmy pod same wieże, było trochę turystów oraz wycieczek zorganizowanych.
Zaszliśmy pod same wieże, było trochę turystów oraz wycieczek zorganizowanych.
Kilkukrotnie dostaliśmy propozycję kupna Iphone'a od Hindusów. Dlaczego się nie skusiliśmy ? Głupcy, prawda? Normalnie się topimy w tym słońcu, które postanowiło wyjść za chmur. Uciekamy zwiedzić galerię Suria KLCC. Pierwsze uczucie? Jak przyjemnie chłodno !!! Ja z stąd nie wychodzę. Nie mam pojęcia jak oni funkcjonują w takich temperaturach. Co prawda, na zewnątrz widzieliśmy mało ludzi idąc do bliźniaczych wież. Lokalni zapewne używają transportu publicznego, a tam za pewnie jest klimatyzacja. Galeria robi niesamowite wrażenie.
Pamiętam jak kiedyś porównywałam Malezję do Polski (ceny itp.). Cofam to! Jesteśmy daleko za nimi ... Azja szybciej się rozwija niż Europa. Co trochę nie pokoi. Malezja w okołu 64% jest wyznawcą islamu (dane z 2010 roku). Kobiety noszą hidżab lub burki. Tu mnie zastanawia jedynie fakt, często kobiety widuje w burkach w restauracjach np. w Starbucksie, jak piją kawę, jak one jedzą spaghetti ? Musi to być strasznie niekomfortowe. Sama się nieraz upaćkam coś jedząc, ale za to mają dodatki z najwyższych marek np. torebki Gucci, MK. Nie wyobrażam sobie jak one funkcjonują w słońcu ubrane całe na czarno ? Widocznie jestem cieniasem...
atrium |
Na zewnątrz jest Park KLCC, staw, plac dla dzieci, dalej basen bardziej przypominał brodzik. Przepiękna zieleń w środku miastowego zgiełku.
Chcieliśmy iść pomoczyć nogi, ale nagle usłyszeliśmy gwizdek strażniczki basenu miejskiego. Zaciekawieni pytamy dłonią, czy chodzi o nas, a ona kiwa głową, że tak. Podeszliśmy zapytaliśmy o co chodzi, a ona, że to basen tylko dla rodzin z dziećmi. Serio ? Miło ... wyglądamy na pedofilów, czy co? Pff. Pochodziliśmy po parku, każdy skrawek cienia dobrze został już tutaj zagospodarowany.
Wracamy się schłodzić do galerii. Każdy kto wchodził za nami było słychać takie: "Ochhhhh !". Nie tylko my źle odczuwamy tutejszą temperaturę. Na dole był pokaz: tańca smoka, ponieważ dziś przypada Chiński Nowy Rok. Często można było zauważyć czerwone lampiony. Zaszliśmy do marketu skusiliśmy się na tutejszy rarytas: żółty topiony serek, za 6 plasterków zapłaciliśmy 6,90 MYR oraz chrupiąca bagietka za 4,20 MYR !!! Ceny są droższe niż w Polsce, zdecydowanie. Wróciliśmy Uberem za 9 MYR. Cóż miasto jest z rozmachem, dużo wieżowców, kolejne się ciągle budują, ale to takie miasto kontrastów. W centrum domki na palach niedaleko wieżowiec. Ludzie ubrani w markowe ciuchy, a na ulicach bezdomni. Syf jest, jak w całej Azji, gdzie to tej pory byliśmy, wyłączając oczywiście Singapur najczystsze sterylnie państwo/miasto, które też mamy w planach. Na pewno warto zobaczyć Petronas Towers, oddane do użytku w 1998 roku oraz okoliczny park !
Jak dojechać?
Podsumowanie:
Co warto zobaczyć w okolicy:
- Wieże Petronas Towers (wejście na wieże kosztuje: 80 MYR osoba dorosła, 30 MYR dzieci ).
- Galerie Suria KLCC,
- Park KLCC,
- Kampung Baru.
Koleją:
- Do Petronas Towers: wysiąść na stacji KLCC.
- Do Kampung Baru: wysiąść na stacji Kampung Baru.
Bezpłatnym busem GOKL: wysiąść na stacji KLCC.
Komentarze
Prześlij komentarz