Dziś założyliśmy sobie ambitny plan zwiedzania. Meczet Masjid Negara oraz ogrody Lake Garden.
Dojechaliśmy tam KTM Komputer z przystanku Putra do Kuala Lumpur. Były to tylko 2 przystanki wysiedliśmy obok ładnego, starego dworca, zapłaciliśmy 3,60 RM. Unikalny budynek. Przeszliśmy na drugą stronę kładki i wyszliśmy na przeciw przepięknego budynku KTM Keretapi Tanah Melayu Berhad.
Podążaliśmy w stronę meczetu Masjid Negara. Na miejscu okazało się, że zwiedzanie dla turystów mamy dopiero za jakaś godzinę (wstęp od 15.00 - 16.00). Posiedzieliśmy w cieniu, odpoczęliśmy trochę. Możliwe, że to pierwsza i ostatnia taka okazja zobaczenia meczetu wewnątrz. Ogólnie strasznie restrykcyjne mają tutaj zasady.
"usunąć brudne / mokre skarpety" |
Kobiety: zakryta głowa, ramiona, nogi, w sumie wszystko ... mężczyźni podobnie z resztą, pomijając głowę. Gdy dochodziła godzina 15:00, dwie panie zaczęły wyjmować z worków fioletowe długie narzuty.
Kazały ustawić się w jedną kolejkę. Następnie jedna osoba wpisywała się na listę informując ile narzut pobiera. Oboje dostaliśmy narzuty, moja była o dużo za duża. Miałam problem z jej zawiązaniem, nic nie szkodzi, przed wejściem po schodach druga kobieta była taką swego rodzaju strażniczką przyzwoitości. Pomagała ludziom się ubrać i zezwalała iść, jak dany turysta był odpowiednio ubrany. Gdy do niej podeszłam, z całej siły zawiązała mi po prostu supeł haha. Ile kobieta ma werwy w dłoniach. Należy zdjąć buty oczywiście. Niestety pomieszczenie gdzie się modlą muzułmanie było niedostępne dla turystów. Mogliśmy się pokręcić jedynie po placu meczetu.
sala modlitw |
I zajrzeć do środka sali kątem oka. Szczerze? Nie dziwię im się, turyści czasami zachowują się po prostu nieprzyzwoicie.F Kijki do selfi, okulary przeciwsłoneczne, gdy słońca w meczecie nie ma w ogóle, ale wiecie szkła pasują pod kolor narzuty. Żal nie skorzystać. Ach, szkoda gadać. Zaczepił nas wolontariusz, który chciał nas trochę oświecić. Nie myślcie, że chciał nas nawrócić, nic z tych rzeczy. Po prostu jak się dowiedział, że po raz pierwszy jesteśmy w meczecie, to według niego powinniśmy mieć mnóstwo pytań. Dowiedzieliśmy się, że meczet jest z roku 1965, obecnie przechodzi renowację. Był wybudowany z powodu odzyskania niepodległości przez Malezję. W piątki odbywają się modlitwy, na które przychodzi 3 tys. muzułmanów i tyle jest w stanie pomieścić w środku sala. Zapytałam o kobiety. W przypadku, gdy jest dużo mężczyzn w środku, kobiety siedzą na końcu, bądź idą na górę meczetu. Modlą się w stronę Mekki. Dywan umieszczony w środku sali, ma zarysowane linie, które wyznaczają miejsca modlitw. Pobyliśmy tam z 30 minut.
Zbliżając się do wyjścia, zauważyliśmy duże kolejki, a zostały im tylko 30 minut do zamknięcia, potem kolejna przerwa dla osób zwiedzających. Zabrakło fioletowych płaszczów. Osoba, która wychodziła od razu jej płaszcz był przejmowany dla innej osoby. Zabawnie to wyglądało, jak kobieta strażniczka dosłownie wyrywała z Ciebie odzienie siłą, żeby dać je kolejnej osobie. Dobrze, że byliśmy tu przy samym otwarciu. Potem kierowaliśmy się do ogrodów Lake Garden. Oj mieliśmy pod górkę, temperatura nas nie oszczędzała. Mijaliśmy po drodze KL Bird Park, słyszeliśmy dziwne, przerażające odgłosy ptaków. Bilet wstępu wynosi tam 67 RM dla dorosłych oraz 45 RM dla dzieci. Nie mieliśmy ochoty tam iść nie tylko ze względu na cenę. Opinie na temat tego parku są bardzo podzielone. My zmierzaliśmy do Parku Orchid & Hibiscus Gardens.
W weekendy i w święta opłata wejścia 100 RM, w zwykłe dni wstęp bezpłatny. Byliśmy tam po godzinie 16.00, ludzi jak na lekarstwo. Cisza, spokój. Można pooglądać przeróżne odmiany storczyków. Jak nie wiele one potrzebują do życia w tym klimacie, a jaka skomplikowana uprawa ich jest w Polsce.
Następnie zmierzaliśmy w stronę Deer Park. Ogrodzone jelenie pochowały się w cieniu, nie dziwię im się wcale :-) Jaka tam jest przepiękna dookoła zieleń! Taka soczysta! Do tego nikogo tam nie było. Albo miejsce mało znane, albo trochę niedostępne, no trzeba trochę pochodzić jednak pieszo. Przepiękne kładki, altanki, wzgórza.
Deer Park |
Mijaliśmy kury grzebiące sobie na wolności w ziemi, wiewiórki, które wcale się nas nie bały. W końcu są u siebie, prawda? Pełno ryb w rzece. Jedyny minus to kilka komarów widziałam, ale to normalne w takim miejscu. Cudowne miejsce na odpoczynek. Zabawne jest to, że wciąż widzimy wieżowce stolicy.
Byliśmy wykończeni ... Ale jak to my, nie daleko mamy Chinatown. Zatrzymaliśmy się tam ponad rok temu, więc żeby było nam jeszcze mało na dziś, poszliśmy odwiedzić stare śmieci. No i jest różnica. To jest zadziwiający kraj. Jak w jednym państwie żyje tyle narodów, i każdy tak mocno się od siebie różni. No i wszyscy żyją w zgodzie. W Chinatown – jak w każdym azjatyckim kraju, dzieje się tu dużo. Stoliki na ulicach, garkuchnie, stoiska: z owocami, szaszłykami. I nawet nie jest mocno syfiasto, da się przeżyć. Tak też zapamiętaliśmy to miejsce będąc tu rok temu. Nawet dziki śmietnik jest w tym samym miejscu co w roku 2016, dziury w chodnikach – obecnie są chociaż pokryte deskami. Dochodziła godzina 19.00, zmierzaliśmy w stronę metra. Po drodze zauważyliśmy hinduską świątynie: Sri Maha Mariamman Hindu, dużo wozów policyjnych z psami tropiącymi, dwa rydwany: złoty i srebrny. Hindusi przygotowują się do ważnego dla nich święta Thaipusan.
Zapewne szykują się na procesje 30.01.2018. Planujemy pojechać do Batu Caves w dniu 31.01.2018, zobaczymy co nas tam czeka. Sami jesteśmy trochę przerażeni.
kavadi |
Zaczyna kropić deszcz, musimy wracać. Bo jak tu pada, to pada na całego. Trochę zagubiliśmy się z transportem powrotnym. Nadal jeszcze nie ogarnęliśmy tych wszystkich połączeń. Najpierw jechaliśmy przystanek jedną linią z Pasar Seni do Masjid Jamek, potem przesiadka na inną linię do PWTC, do której musieliśmy bardzo dużo podejść. Tutaj ludzie znają język angielski, więc bez problemu Cię nakierują, są bardzo pomocni. Całe szczęście, że nasza linia jest połączona korytarzem z naszą galerią handlową. Do hotelu mieliśmy deszczem jakieś 200 metrów. Dziś pobiliśmy nasz rekord w krokach (prawie 18 000) to jakieś 14 km i spalone ponad 740 kalorii.
świątynia hinduska: Sri Maha Mariamman Hindu |
Podsumowując:
Warto zwiedzić / zobaczyć bezpłatne atrakcje w okolicach Lake Garden:
- stacja kolejowa Kuala Lumpur,
- przepiękny budynek KTM Keretapi Tanah Melayu Berhad,
- TV Al-Hijrah – budynek państwowej bezpłatnej stacji telewizyjnej w Malezji,
- Meczet Masjid Negara wstęp bezpłatny, możliwość wypożyczenia za darmo odzienia zakrywającego ciało, warto być trochę przed godziną wejścia z powodu tłumu turystów,
- Lake Garden: Parku Orchid & Hibiscus Gardens, Deer Park,
- dzielnica Chinatown,
- świątynia Sri Maha Mariamman Hindu.
Godziny otwarcia:
Park Orchid & Hibiscus Gardens 09:00-18.00,
Cennik: w weekendy, święta, w wakacje: bilet dorośli i dzieci powyżej 12 lat: 100 MYR , w pozostałe dni bezpłatnie.
Meczet Masjid Negara: godziny zwiedzania dla turystów (nie muzumanów):
Cennik: wstęp wolny.
Poniedziałek - Niedziela (pomijając piątki):
- 09.00 - 12.00
- 15.00 - 16.00
- 17.30 - 18.30
Piątki (wyjątkowo):
- 15.00 - 16.00
- 17.30 - 18.30
Jak dojechać?
My mieszkamy obok stacji Putra, więc najlepiej było nam dojechać z: KTM Komputer: Putra – Kuala Lumpur (dwa przystanki).
Z innych dzielnic należy kierować się na stację Pasar Seni.
Komentarze
Prześlij komentarz