Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Lot samolotem z dzieckiem

Okolice Lake Garden

Dziś założyliśmy sobie ambitny plan zwiedzania. Meczet Masjid Negara oraz ogrody Lake Garden. Dojechaliśmy tam KTM Komputer z przystanku Putra do Kuala Lumpur. Były to tylko 2 przystanki wysiedliśmy obok ładnego, starego dworca, zapłaciliśmy 3,60 RM. Unikalny budynek. Przeszliśmy na drugą stronę kładki i wyszliśmy na przeciw przepięknego budynku KTM Keretapi Tanah Melayu Berhad.  Podążaliśmy w stronę meczetu Masjid Negara. Na miejscu okazało się, że zwiedzanie dla turystów mamy dopiero za jakaś godzinę (wstęp od 15.00 - 16.00). Posiedzieliśmy w cieniu, odpoczęliśmy trochę. Możliwe, że to pierwsza i ostatnia taka okazja zobaczenia meczetu wewnątrz. Ogólnie strasznie restrykcyjne mają tutaj zasady.  "usunąć brudne / mokre skarpety" Kobiety: zakryta głowa, ramiona, nogi, w sumie wszystko ... mężczyźni podobnie z resztą, pomijając głowę. Gdy dochodziła godzina 15:00, dwie panie zaczęły wyjmować z worków fioletowe długie narzuty. Kazały ustawić się w jedną

Petronas Towers

Dziś idziemy oglądać Petronas Towers. Rok temu widzieliśmy je  tylko nocą, oświetlone robiły niesamowite wrażenie. Budynek składa się z dwóch bliźniaczych wież o wysokości 452 metrów. Uznawany w roku 1998 – 2004 za najwyższy budynek świata. Z naszego hotelu mamy do niego jakieś 3,5 km. Dziś brak  słońca , całe szczęście, ponieważ temperatura wynosi ponad 32 stopnie. Odczuwalna temperatura jest jeszcze gorsza niż Bangkoku. Ledwo co wyszliśmy, a już mieliśmy ochotę się gdzieś ochłodzić. Mieszkamy w indyjskiej dzielnicy, dlatego widzimy  strasznie dużo  Hindusów. Chyba, nie dojrzałam jeszcze, żeby pojechać do Indii, a mieliśmy taki plan na przyszłość. Zaszliśmy na małe co nie co do KFC, podczas składania zamówienia podszedł do nas żebrak i prosił, żebyśmy mu coś kupili. Coś konkretnego oczywiście, nie zrozumieliśmy go zbytnio. Zaczepiał każdego w kolejce, wszyscy go ignorowali, widocznie jakiś stały bywalec. Dziwna sytuacja. Czułam lekkie skrępowanie i dyskomfort. W drodze do wież m

Co warto jeszcze zwiedzić w Chiang Mai ?

Postanowiłam umieścić posta z atrakcjami, na których nie byliśmy, ale może warto tam pojechać będąc w Chiang Mai  np. dla ludzi lubiących adrenalinę, dżunglę, miłośników zwierząt (bądź wręcz przeciwnie). Byliśmy tu 2 miesiące, mimo tego nie zwiedziliśmy wszystkiego co planowaliśmy z różnych powodów m. in. braku międzynarodowego prawa jazdy, to w pewien sposób nas ograniczyło lub moralniaka. Nie wszędzie dostaniemy się transportem publicznym, a nie jesteśmy zwolennikami wycieczek zorganizowanych. Dzięki temu mamy powód, żeby tu jeszcze kiedyś zawitać i pojeździć po północnych wioskach Tajlandii. W centrum Chiang Mai roi się co 200-300 metrów od lokalnych biur turystycznych. Można tam wykupić wycieczki zorganizowane, bilety m. in. do Bangkoku, Kambodży, czy Laosu. Full opcji. Wracając do tematu, co warto jeszcze zobaczyć? Zebrałam sporo takich miejsc, opinie są skrajne lecz ostateczny wybór pozostawiam Wam, umieszczam również ceny biletów do poszczególnych atrakcji oraz ceny wycieczek

Podróż do Kuala Lumpur

W 27.01.2018r. zmieniamy nasze miejsce pobytu i lecimy do Malezji (Kuala Lumpur). Byliśmy rok temu w stolicy Malezji, ale tylko na dwie noce. Wtedy odwiedziliśmy wieczorem bliźniacze wieże oraz Batu Caves, które wtedy było w remoncie. Teraz chcemy wnikliwiej poznać to państwo. Lot mamy o godzinie 09.10. Obywatele Polski na terenie Malezji nie potrzebują wizy do 90 dni. Nam to w zupełności wystarczy. Wstaliśmy o godzinie 05:00, a no bo wiecie ... a może coś nam po drodze wypadnie niespodziewanego. Wczoraj uzyskaliśmy informację, że dojazd na lotnisko czerwonym pick upem wynosi 200 thb. A to tylko jakieś 4 km z naszego hotelu, cenią się. O 00:35 słyszałam, sąsiadów słuchających Pink. Serio, akurat dziś ? Na szczęście długo to nie trwało. O tej porze mój organizm mówi: "nie mów do mnie teraz !!!" z podkreśleniem "!!!". Zeszłam na dół nastawić czajnik na kawę, już widziałam, że van pod hotelem grzeje silnik oraz zapalone światła w oknach w niektórych pokojach. Kto no

Jak wynająć skuter?

Jak wypożyczyć skuter? Opowiem jak odbywa to się w Chiang Mai, zrobiłam mały research. Idziesz do pierwszego lepszego punktu wypożyczania skuterów, wierzcie mi jest ich multum. Przed punktem widzisz ustawione skutery, albo tablice informacyjne. Cena: w zależności od ilości dni wypożyczenia, im dłużej tym taniej wychodzi za dzień, rodzaju skutera. Za dzień: można już wypożyczyć  skuter   od 150 thb do 400 thb + koszty paliwa    (16 zł - 43zł). Paliwo pokrywasz z własnej kieszeni, natomiast ceny są tutaj znacznie niższe niż w Polsce, poza tym taki skuter dużo nie pali. Jakie są wymagania? Co należy ze sobą mieć? Punkt wynajmu 1: Po rozmowie z właścicielem, dowiedziałam się, że jedynie musisz zostawić swój paszport pod zastaw + depozyt w wysokości 2000 thb, uzupełnić odpowiednie papiery. Punkt wynajmu 2: W innym punkcie natomiast masz wybór: zostawiasz swój paszport oryginalny lub płacisz depozyt w wysokości 3000 thb + kopia paszportu.

Grand Canyon

Uciekają nam właśnie nasze ostatnie dni w Chiang Mai, 27.01 lecimy do Malezji (Kuala Lumpur). Na naszej liście zostało jeszcze kilka punktów m. in. Grand Canyon, który znajduje się jakieś 18 km od bramy południowej Chiang Mai Gate.  "Wielki Kanion" Chiang Mai w dzielnicy Hang Dong to stary kamieniołom skalny o łącznej powierzchni 100 rai (16 ha), około 30% powierzchni zajmuje woda. Cóż nic bezpośrednio tam nie jedzie z transportu lokalnego. Więc musimy kombinować. Wiemy, że w podobnym kierunku jedzie żółty pick up do miejscowości Chom Thong. Zapytaliśmy kierowce (kobietę) czy jedzie do Chom Thong, pokazała palcem na tył samochodu. Aha ... wsiadamy do środka, pytamy czy do Chom Thong, machają głowami, że tak. Nawiązała się między współpasażerami konwersacja, czy dobrze wsiedliśmy haha. Jaka zażarta była dyskusja, my niestety nic nie rozumieliśmy. Jedynie jakaś młoda dziewczyna umiała co nie co po angielsku: yellow, yes, no na przykład :-) Podjechaliśmy kawałek, Tajka n

Wizyta u fryzjera

Dłuższe podróżowanie ma to do siebie, że trzeba skorzystać kiedyś z usług fryzjera. Taką myśl mieliśmy będąc w Mae Rim. W garażu w prowizorycznych warunkach swój zakład miał taki dziadek, który ścinał włosy brzytwąl ale również golarką. Zawsze ile razy przechodziliśmy obok niego, była kolejka. Z gości tam oczekujących byli sami mężczyźni. Warunków sanitarnych nie było, po prostu nie było, ale widać fach w ręku miał i robił to całe życie. Tomka kusiło do niego pójść, ale jak wyobraziłam siebie patrzącą na starszego dziadka z ręku z brzytwą, w przyciemnionym pomieszczeniu miałam ciarki. Szybko zrezygnowaliśmy i do tematu wróciliśmy po kilku tygodniach mieszkając już w Chiang Mai. Fryzjerów jest tutaj dużo, w okolicy wyszukaliśmy bardzo dobrze oceniany zakład fryzjerski. Zaszliśmy do niego, na schodach powitał nas pan z recepcji, koszt ścięcia męskiego 300 thb (jakieś 32zł) i najbliższy termin to jutro popołudniu. Wow, zapisy obowiązują, musi być naprawdę dobry. Podziękowaliśmy i poszli